Roman Giertych
Listy do premiera wysłały dwa sądy, które wydawały orzeczenia w tych sprawach. Nikt im nie odpowiedział, a winni tych działań nie ponieśli żadnej odpowiedzialności.
Prokuratura Regionalna w Lublinie udzieliła mi pełnego dostępu do akt postępowania w którym latami szargano moje dobre imię. Zapowiada się dłuuugie czytanie. Składam bowiem wniosek o umorzenie tego postępowania zgodnie z wielokrotnymi orzeczeniami sądów, które stwierdziły brak uprawdopodobnienia któregokolwiek z zarzucanych mi czynów.
Nie zapomnę również o tych, którzy użyli prokuratury do bezprawnego ataku na mnie. Jeszcze w 2021 roku ówczesny Rzecznik Praw Obywatelskich Adam Bodnar pisał list do premiera, w którym domagał się, aby winni bezprawnych działań wobec mnie ponieśli karę. Na list ten Morawiecki nigdy nie odpowiedział.
Podobne listy do premiera wysłały dwa sądy, które wydawały orzeczenia w tych sprawach. Nikt im nie odpowiedział, a winni tych działań nie ponieśli żadnej odpowiedzialności. Podobnie Komisja Europejska mój przykład w raporcie na temat praworządności za rok 2022 użyła jako najlepiej obrazujący polityczne wykorzystanie prokuratury w Polsce.
Teraz nadszedł czas rozliczenia również tej sprawy. Kara musi być tym surowsza, że przecież od roku 2020 wiedzieli z postanowień sądowych, że brak jest jakiegokolwiek dowodu winy, a mimo to przez szereg lat próbowali wszystkich metod aby mnie dopaść. I wszędzie przegrali. Uderzono we mnie dlatego, że reprezentowałem na przesłuchaniach w sprawie smoleńska Donalda Tuska oraz dlatego, że ośmieliłem się złożyć zawiadomienie na Kaczyńskiego w sprawie II wież. Było to więc uderzenie spowodowane głównie tym, że ośmieliłem się być niezależnym adwokatem i że się ich nie bałem.
Jestem pewien, że za jej przeprowadzenie odpowiada przede wszystkim Jarosław Kaczyński i że przyjdzie mu kiedyś za to odpowiedzieć.
Roman Giertych