Roman Giertych
Szanowny Nasz Marszałku!
Yes, yes, yes - tak powiedziałby premier Marcinkiewicz. Nastał wreszcie dzień zwycięstwa. Całe 40 dni czekaliśmy na to, aby pan Marszałek poradził sobie z tymi, którzy brutalnym skokiem na kasę próbowali wyrwać łupy dobrej zmianie. A niedoczekanie ich!
Miałoby zabraknąć na naszych kochanych arystokratów, którzy sprzedają obrazy podarowane Narodowi? Miałoby zabraknąć na nagrody? Na drugie pensje dla pisowskich radnych? Na ochronę prezesa? Na wyjazdy pani Anders i loty premier Szydło? Na imprezy Misiewicza? Na o. Rydzyka? Na nowe areszty w budowie? Na milionowe pensje kuzynów posłów w spółkach? Na szkolenie z PR dla Marszałka? Na skórę w fotelach samolotów dla VIP? Na gazety prawicowe? Na kupioną podwyżkami Policję?
Tak. Te wszystkie fundamenty władzy Partii i Rządu były zagrożone poprzez żądzę ( nie bójmy się tego słowa) pieniędzy emanującą z każdego słowa tych pazernych matek i ich chciwego potomstwa.
Zwycięstwo, które odniósł Pan Marszałek stawia pana w jednym szeregu polskich wodzów i zwycięzców. Pana godny poprzednik - Marszałek Śmigły-Rydz byłby z Pana dumny.
Zastanawiając się co było tym czynnikiem przesądzającym o zwycięstwie (zawsze jest taka mała rzecz, która decyduje o wiktorii) myślę, że kluczowym było odcięcie ich od pryszniców.
Po szeregu wspaniałych, drobnych przewag (zakaz spacerów, otwierania okna, pokazywania pocztówek, korzystania z wind), to ta jedna kluczowa decyzja pana Marszałka była przesądzająca o tym, że okupanci, którzy jak słusznie powiedziała poseł Pawłowicz swoim smrodem urazili wrażliwe powonienie posłów, musieli ugiąć się przed konsekwencją i siłą pana Marszała.
I dziś może Pan po tym szalonym pojedynku zejść tak dumny jak wczoraj Karius po wspaniałym, bramkarskich występie w barwach Liverpoolu. Zasłużył się Pan u prezesa i u tych wszystkich, których kasa była zagrożona przez nieodpowiedzialną i brutalną pazerność niepełnosprawnych. Działacze PiS słusznie o Panu mogą powiedzieć: cześć i chwała bohaterowi na miarę naszych czasów i możliwości - marszałkowi Kuchcińskiemu!
Roman Giertych
PS Wydałbym jeszcze zarządzenie, że o kulach po Sejmie może chodzić tylko prezes. Bo jak będą inni, to może się ON poczuć, że go przedrzeźniają. A wtedy mógłby być na Pana zły.