Roman Giertych
W wywiadzie powiedział Pan, że to ja wymyśliłem atak na Pana ze strony przewodniczącego Tuska, no i że (co przecież jest oczywiste!), że to ja stoję za wszystkimi działaniami pańskiego przeciwnika Trzaskowskiego.
Szanowny Panie Pośle!
Wysłuchałem z uwagą Pańskiego wywiadu w TVN24 (swoją drogą chodzenie do takich nieprawomyślnych mediów to zawsze spora dawka ryzyka) i dowiedziałem się z niego, że to ja skromny adwokat jestem tą demoniczną postacią, która wymyśliła całą pana aferę z użycie zdjęcia płaczącego Tuska i Schetyny na pogrzebie przyjaciela dla zrobienie mema, który podkreślał od dawna lansowaną tezę, że opozycja wobec PiS to muszą być zdrajcy, sprzedawczyki, albo w najlepszym razie niepolacy.
Skoro zgodnie z tezą rządu i partii, PiS to jedyna słuszna i patriotyczna siła, to opozycja inna być przecież nie może. Nadto w wywiadzie powiedział Pan, że to ja wymyśliłem atak na Pana ze strony przewodniczącego Tuska, no i że (co przecież jest oczywiste!), że to ja stoję za wszystkimi działaniami pańskiego przeciwnika Trzaskowskiego.
Panie Ministrze, Pośle kochany. Długo łamało się moje sumienie, aż wreszcie postanowiłem się przyznać. Nie pozostaje mi nic innego, niż tylko ze łzami w oczach wyznać, że to ja rzeczywiście, jako znany specjalista od włamu na konta internetowe, używając sobie tylko znanych trików wdarłem się na Pana konto i umieściłem ten obrzydliwy wpis (nie wiem tylko dlaczego Pan za mnie przepraszał).
Następnie szybko zadzwoniłem do Tuska i zmusiłem go do udzielenia mi pełnomocnictwa. Wreszcie ogłosiłem wszystko w mediach, aby uderzyć w Pana.
Zrobiłem to wszystko po to, aby u Prezydenta Warszawy Rafała Trzaskowskiego uzyskać wiceprezydenturę, co od zawsze było moim marzeniem - tak zanurzyć się w życie samorządowo-urzędnicze tego miasta to musi być rozkosz!
Teraz gdy wyznałem swoje winy, lżej mi się zrobiło na sercu i dlatego dziękuję Panu za to, że swoim bystrym umysłem odkrył Pan prawdę i pozwolił stanąć mi w jej świetle. Mam nadzieję, że przyjmie Pan te skromne wyrazy wdzięczności.
Roman Giertych
PS
Muszę Panu coś wytłumaczyć, tym razem na poważnie. Zgodnie z prawem cywilnym, gdy ktoś naruszy czyjeś dobra osobiste, to można od niego żądać zarówno przeprosin, jak i zapłaty na jakiś cel. Pan się ciągle tłumaczy, że Pan przeprosił. W programie TVN24 podkreślił Pan to wiele razy.
Mój Mocodawca pan Przewodniczący Donald Tusk (pomimo słabej jakości tych przeprosin) uznał je za wystarczające. Dlatego nie domagamy się od Pana sformułowania odrębnych przeprosin np. w formie ogłoszenia w mediach.
Jednakże pan Donald Tusk postanowił skorzystać ze swojego drugiego prawa, czyli domagania się wpłaty na dobry cel. Dlatego radziłbym Panu dobrowolnie, aby Pan taką wpłatę na WOŚP zrobił i przedstawił jej dowód do mojej kancelarii.