Drogi i Wielce Szanowny Panie Prezesie!
Larum grają! Wróg Narodu i Państwa przeniknął do serca systemu i zaraził mieczem nienawiści najwierniejszych z wiernych - najlepszych (wydawałoby się) synów i najlepsze (wydawałoby się) córki naszego pobłogosławionego rządami Beaty Szydło kraju.
Śpieszę więc donieść, że w dniu wczorajszym o godzinie 19:30 w głównym wydaniu "Wiadomości" poddano krytyce mój Wielki Plan Budowy Pomników Jarosława Kaczyńskiego W Każdej Wsi pod nazwą: "Wieś Kaczyńskim stoi!".
Zaprzańcy ci i sprzedawczyki nazwali przedstawienie tego planu "perfidią", "chamstwem", a nawet "retoryką godną Palikota". Nie zrozumieli, że plan ten stanowi nie tylko okazję ukulturalnienia polskiej wsi, ale również jedyną szansę, aby ktoś oglądał programy TVP.
Kluczowy element planu, czyli umieszczenie ekranu w rękach Umiłowanego Przywódcy z jednym programem TVP Info wydawał się ostatnią nadzieją na zatrzymanie nieubłaganego i dramatycznego trendu spadku oglądalności naszej telewizji państwowej (ot ten niewdzięczny naród!).
I teraz co? Kto pana będzie za rok oglądał? Nie mówiąc już o tym, że entuzjazm do budowania pomników wśród prawie 600 tysięcy Czytelników mego listu był ogromny. Kobiety godziły się oddawać rodzinną biżuterię, mężczyźni ofiarowywali godziny pracy społecznej, dzieci rysowały już projekty pomników Naczelnika. Wzmożenie ducha narodowego wydawało się nieuniknione. A tymczasem uderzenie TVP cały ten entuzjazm zabiło pozostawiając entuzjastów w nieutulonym żalu.
Niech Pan ich tam w tych "Wiadomościach" weźmie do wiwatu. Bo chyba kto, jak kto, ale pan panie Prezesie nie uważa, że Jarosław Kaczyński nie zasłużył na pomnik w każdej polskiej wsi?
Roman Giertych
PS Korzystając z okazji pozwoli pan, że o coś zapytam. 25 kwietnia zadzwonił do mnie dziennikarz "Wiadomości" TVP, że robi materiał o kłamstwie Radka Sikorskiego w zeznaniach przed sądem i czy nie mam do niego numeru telefonu, bo się nie mogą dodzwonić. I tu nastąpiła drobna freudowska pomyłka, gdyż zamiast numeru do Radka dałem im numer do pana (tak mi się jakoś pan z kłamcą kojarzy, a Radek nie). Po pół godzinie powiedzieli mi, że wydzwaniają pod wskazany numer i nikt nie odpowiada i że wysłali SMS-em pytania i czy mógłbym spowodować, aby na nie odpowiedziano. Nie mając śmiałości nie dzwoniłem do pana w tej sprawie, ale dręczy mnie pytanie: jak już się dodzwonili co im pan powiedział? Bo jakoś później materiału o tej odpowiedzi w wydaniu "Wiadomości" nie było. (A może było tylko nie oglądam?)