Roman Giertych
Pytanie, czy para Zandberg i Nowacka jest finansowana lub w inny sposób zachęcana (zastraszana?) przez PiS jest bez znaczenia. Zachowują się tak, jakby marzyli tylko o dożywotniej dyktaturze Kaczyńskiego
Wczoraj wieczorem komuniści i lewacy demonstrowali pod Sejmem wsparcie dla projektu, który zakładał aborcję na życzenie (w niektórych wypadkach do dnia porodu), więzienie za odwiedzenie innych od aborcji i zakaz demonstrowania poglądów o aborcji innych niż lewicowe.
Demonstranci atakowali opozycję.
Wszystko odbywało się pod czerwonymi, komunistycznymi sztandarami.
Bezczelność tych "użytecznych dla PiS -u idiotów" jest niesamowita. Ich oczekiwanie, aby opozycja szła do wyborów pod czerwonymi sztandarami jest żądaniem wiecznych rządów PiS.
Pytanie, czy para Zandberg i Nowacka jest finansowana lub w inny sposób zachęcana (zastraszana?) przez PiS jest bez znaczenia. Zachowują się tak, jakby marzyli tylko o dożywotniej dyktaturze Kaczyńskiego.
Najpierw proponują projekt, który jest zwyczajnie szalony, a potem ogłaszają, że kto ich szaleństwa nie popiera, to nie spełnia oczekiwań społecznych.
Pycha i głupota takiego stanowiska prezentowana przez marginalne partie jest oczywista.
To tak jakby ONR żądał od PiS poparcia dla programu czystek etnicznych na mniejszości niemieckiej.
Konkluzja z tego winna być jedna: z duetem Zandberg-Nowacka opozycja powinna zaprzestać jakichkolwiek relacji.
Roman Giertych