DW
Prawie siedem miesięcy po rozpoczęciu inwazji na Ukrainę, Rosja zarządziła częściową mobilizację swoich sił zbrojnych. Pierwsze reakcje Berlina.
W porannym przemówieniu Władimir Putin ogłosił, że częściowa mobilizacja rozpocznie się już dziś, tzn. w środę 21 września. Powoływani będą rezerwiści i osoby z „doświadczeniem militarnym”. Otrzymają oni taki sam status i wynagrodzenie jak obecni żołnierze kontraktowi, a także przejdą dalsze szkolenie wojskowe przed wysłaniem na front – zapewnił.
Krótko po wystąpieniu Putina, rosyjski minister obrony Siergiej Szojgu sprecyzował, że mobilizacja może dotyczyć ok. 300 tys. obywateli Federacji Rosyjskiej.
Rosyjski przywódca uzasadniał decyzję wrogą polityką Zachodu, który dozbraja i dowodzi oddziałami wojska ukraińskiego.
– Zachód nie chciał pokoju między Ukrainą a Rosją, ale raczej zniszczenia Rosji. Rosja wykorzysta wszystkie swoje zasoby, aby bronić swoich obywateli – powiedział.
Referenda w sprawie aneksji
Putin zapowiedział także możliwość aneksji terytoriów ukraińskich przy pomocy organizacji referendów na okupowanych terenach.
– Popieramy decyzję podjętą przez większość obywateli Ługańskiej i Donieckiej Republik Ludowych, obwodów chersońskiego i zaporoskiego – powiedział w telewizyjnym przemówieniu.
Referenda, de facto zainscenizowane przez Kreml, mają zostać przeprowadzone od 23 do 27 września. Zarówno Ukraina, jak i społeczność międzynarodowa nie uznają legalności takiego rozwiązania. W ten sam sposób w 2014 r., poprzez organizację zmanipulowanego referendum, Rosja stworzyła pretekst do zaanektowania należącego do Ukrainy Półwyspu Krymskiego.
Decyzję o chęci aneksji kolejnych ukraińskich terytoriów uważa się za reakcję na obecnie trwającą kontrofensywę Kijowa na wschodzie kraju. W ostatnich tygodniach Ukraińcy przejęli całkowicie kontrolę nad okolicami Charkowa i posuwają się dalej na wschód w kierunku obwodu ługańskiego i donieckiego.
Źródła ukraińskie zwracają uwagę na to, iż rzekomo wszystkie bilety lotnicze z Moskwy do Stambułu i Erywania zostaly wykupione - jest to prawdopodobne (pierwszy efekt mobilizacji). Wzrosła również liczba wyszukiwań w google hasła: "jak złamać rękę w warunkach domowych" 🤣 pic.twitter.com/MuziNjE68j
— Michał Marek (@mic_marek) September 21, 2022
Możliwość użycia broni jądrowej
Rosyjski prezydent zaznaczył, że cele tzw. „operacji specjalnej”, jak Kreml nazywa inwazję na Ukrainę, pozostają bez zmian: Rosja chce „wyzwolić” Donbas od „nazistów”. W ten sposób rosyjska propaganda państwowa nazywa legalnie wybrane władze w Kijowie.
– Rosja użyje wszelkich środków, aby chronić swoją integralność terytorialną – powiedział Putin. Stwierdził, że w tym przypadku Rosja może użyć również broni jądrowej.
W Rosji obowiązuje prawo wojenne i zawieszone zostały prawa obywatelskie.
— Adam Mazguła (@amazgula) September 21, 2022
Gospodarka przechodzi na produkcję wojenną.
Administracja jest podporządkowana wojnie, może być poddana reżimowi służby, tak jak media, zbrojeniówka, zapasy żywności, oczyszczania wody, produkcji prądu…
Pierwsze reakcje z Niemiec: „zły i błędny krok"
Minister gospodarki i wicekanclerz Niemiec Robert Habeck powiedział w odniesieniu do wystąpienia Putina, że błędny i zły krok Rosji będzie przedmiotem dyskusji. Jest jednak jasne, że Ukraina nadal będzie otrzymywać pełne wsparcie – zaznaczył.
Do deklaracji Władimira Putina w rozmowie z DW odniósł się też minister finansów Niemiec. – Dla mnie jest to oznaka słabości. Ukraina nie da się zastraszyć. My także nie powinniśmy się dać. Musimy być przygotowani na długi konflikt z Rosją. Dlatego trzeba rozmawiać w gronie sojuszników i partnerów o tym, w jaki sposób możemy wspierać Ukrainę w jeszcze dłuższej walce o pokój i wolność – powiedział Christian Lindner.
Również niemieccy politycy specjalizujący się w polityce zagranicznej potwierdzili gotowość do wsparcia Ukrainy. Ulrich Lechte, ekspert ds. polityki zagranicznej FDP, podkreślił, że zarządzona częściowa mobilizacja pokazuje, że Rosja ponosi znaczne straty militarne. – Powoli, ale skutecznie Putina i ministerstwo obrony (Rosji) ogarnia rozpacz – powiedział polityk w rozmowie z agencją DPA. Stwierdził, że w tych okolicznościach nie można wykluczyć dalszej eskalacji sytuacji, ale równocześnie powtórzył, że Niemcy „muszą i będą wspierać nadal Ukrainę”.
Wiceprzewodniczący klubu parlamentarnego CDU/CSU Johann Wadephul uznał z kolei, że Ukraina ma szansę skutecznie się bronić, ale potrzebuje do tego więcej, niż ostatnie znaczące wsparcie międzynarodowe w postaci broni ciężkiej. – Najwyższy czas, aby Niemcy zrobiły wreszcie decydujący krok i dostarczyły (Ukrainie) zachodnie czołgi i wozy bojowe – zaapelował.
Jeszcze przed przemówieniem Putina, kanclerz Niemiec Olaf Scholz podczas debaty generalnej 77. sesji Zgromadzenia Ogólnego ONZ w Nowym Jorku oskarżył Kreml o „czysty imperializm”. Zapewnił Ukrainę o dalszym wsparciu, także poprzez dostawy broni. - Putin zrezygnuje z wojny i swoich imperialnych ambicji tylko wtedy, gdy zda sobie sprawę: on nie może wygrać tej wojny – powiedział. - On nie tylko niszczy przez to Ukrainę, ale także rujnuje swój własny kraj – podkreślił. Dodał, że z tego powodu żaden rosyjski "dyktatorski dyktat" nie zostanie zaakceptowany, i żadne „pozorne referenda” również nie.
REDAKCJA POLECA