Szukaj w serwisie

×
12 lutego 2020

Ambasador Przyłębski nalisał list w sprawie roli ZSRR w II wojnie światowej. Rosja zarzuca mu kłamstwo

Anna Widzyk

Anna Widzyk

Moskwa najbardziej skorzystała na wyniku wojny – ocenił Andrzej Przyłębski, wywołując ostrą reakcję rosyjskiego MSZ.

Władimir Putin i rzeczniczka rosyjskiego Ministerstwa Spraw Zagranicznych Maria Zacharowa. Fot. wikipedia
Władimir Putin i rzeczniczka rosyjskiego Ministerstwa Spraw Zagranicznych Maria Zacharowa. Fot. wikipedia

To absurdalne kłamstwo – oświadczyła w środę (12.02.2020) rzeczniczka rosyjskiego Ministerstwa Spraw Zagranicznych Maria Zacharowa. Skometowała w ten sposób opublikowany kilka dni temu w jednej z niemieckich gazet list polskiego ambasadora w Berlinie Andrzeja Przyłębskiego na temat historii II wojny światowej i roli ZSRR.

W rozmowie z telewizją państwową Kanał Pierwszy Zacharowa oceniła, że „stwierdzenia, iż Związek Radziecki okupował sam siebie, bo tak można je zakwalifikować” są „kłamstwem, które teraz przedstawiane jest jako fakt historyczny”.

– To, że Armia Czerwona nie wyzwoliła Warszawy, to kłamstwo, a że ZSRR okupował Ukrainę i Białoruś, to nie tylko kłamstwo, ale absurdalne kłamstwo – powiedziała Zacharowa. Zaznaczyła, że odnosi się do wypowiedzi „oficjalnej Warszawy”, a nie Polski, „bo Polska to Polacy, historycy, eksperci”.

Jak dodała, według jej informacji „polskie struktury prorządowe i organy rządowe odbyły spotkanie w sprawie zneutralizowania materiałów i faktów historycznych", które zamierza przedstawić Moskwa. – Myślę, że niestety zobaczymy jeszcze dużo więcej, ale musimy odpowiedzieć – powiedziała Zacharowa.

Odpowiedź na wywiad

List polskiego ambasadora w Niemczech, który sprowokował taką reakcję rzeczniczki MSZ, został opublikowany 8 lutego w regionalnej gazecie „Maerkische Oderzeitung”. Był odpowiedzią na wywiad tej gazety z ambasadorem Rosji Siergiejem Nieczajewem, który oskarżał Polskę o fałszowanie historii.

Przyłębski wskazuje m.in. że wbrew temu, co twierdził Nieczajew, nikt w Polsce nie umniejsza „decydującej roli Związku Sowieckiego w zwycięstwie nad nazizmem”. Biorąc nawet pod uwagę wkład aliantów, w tym dziesiątek tysięcy polskich żołnierzy we wszystkich formacjach, to udział Armii Czerwonej był ogromny.

Agresywna Rosja

„W żaden sposób nie zafałszowuje to historycznego faktu, że Związek Sowiecki zaatakował Polskę 17 września 1939 r., wcielając w życie postanowienia tajnego protokołu do paktu Ribbentrop-Mołotow i uniemożliwiając tym samym Polsce dalszą obronę. II wojna światowa rozpoczęła się, panie Nieczajew, w 1939, a nie dopiero w 1941 roku, gdy nazistowskie Niemcy zaatakowały komunistyczną Rosję. Rosja musi wreszcie to zrozumieć: 3 września 1939 r. To Francja i Wielka Brytania wypowiedziały wojnę nazistowskim Niemcom” – napisał Przyłębski.

Ambasador wskazuje, że Związek Sowiecki przygotował się do wojny z III Rzeszą i „odniósł największe korzyści z jej rezultatu". Wymienia „okupację Ukrainy, Białorusi, krajów bałtyckich, podporządkowanie sobie Polski, Węgier, Czechosłowacji itd…”. Podkreśla też, że „dla nas, Polaków II wojna światowa nie skończyła się w 1945 roku ”. „Wprawdzie uratowano nas przed zniszczeniem, ale aż do 1989 roku nie mogliśmy odbudować naszego wolnego państwa” - pisze.

Polski dyplomata ocenia też, że działania Rosji na Ukrainie i w Gruzji są dowodem na to, iż „wciąż powracające wypowiedzi” o konieczności ochrony wschodnioeuropejskich krajów NATO przed „agresywnymi dążeniami Rosji” nie są absurdalne.

 

REDAKCJA POLECA

 



Polub nas na Facebooku, obserwuj na Twitterze


Czytaj więcej o:



 
 

Używamy plików cookies, aby ułatwić Ci korzystanie z naszego serwisu oraz do celów statystycznych. Jeśli nie blokujesz tych plików, to zgadzasz się na ich użycie oraz zapisanie w pamięci urządzenia. Pamiętaj, że możesz samodzielnie zarządzać cookies, zmieniając ustawienia przeglądarki. Więcej informacji jest dostępnych na stronie Wszystko o ciasteczkach.

Akceptuję