Manuela Gretkowska
Patrząc na debatę prezydencką zastanawiałam się, gdzie ostatni raz widziałam w cywilizowanym świecie facetów stojących ramię w ramię, z takim wyrazem twarzy. Bez żadnej kobiety u boku. Przypominało to pisuar w toalecie publicznej, a nie publiczną debatę. W takim miejscu, z takimi minami i w takim oświetleniu panowie oddają zbiorowo mocz. A my mamy oddać głosy…
Patrząc na debatę prezydencką zastanawiałam się, gdzie ostatni raz widziałam w cywilizowanym świecie facetów stojących ramię w ramię, z takim wyrazem twarzy. Bez żadnej kobiety u boku. Bez kandydatek przypominało to pisuar w toalecie publicznej, a nie publiczną debatę. W takim miejscu, z takimi minami i w takim oświetleniu panowie oddają zbiorowo mocz. A my mamy oddać głosy…
Prowincjonalizm TVP był scenografią tego przedstawienia. Ostry cień mgły posiekanej czerwienią latał widzom przed oczami, gdy próbowali skupić wzrok na przemawiających. Może to był hołd dla Smoleńska, coś leci w kolorach państwowych i katastrofa, wizualna.
Nie pamiętam nazwisk wszystkich kandydatów. Ci najbardziej żenujący zostaną w naszej pamięci memami: „Menelowe plus”, „Jestem betonem”.
Od betonu można się odbić, co robił Bosak. Jego infantylność zasługuje na patronat faszyzującego przedszkola imienia "Małego Polaka Wielkiej Polski”.
Błyskotliwe postulaty niedowładu prawej strony można podsumować: ”Jestem przeciw wprowadzeniu euro i szatana” albo „Bóg, honor, ojczyzna i disco polo”.
Kandydat przedsiębiorców osładza swój imidż okularami w stylu Owsiaka, że niby gra w świątecznej pomocy, a nie tylko na siebie. Zbawi Polskę, bo jak dumnie twierdził, tylko jemu „udałoby się sprzedać lody w budce na Monciaku. Reszta kandydatów splajtowałaby w tydzień”. Facet myśli o prezydenturze nie wiedząc, że budka do kręcenia lodów w pałacu prezydenckim jest dzierżawiona na 5 lat, obojętnie czy plajtuje, czy odnosi sukces.
Biedroń wymachiwał Konstytucją jak czosnkiem na wampiry.
Trzaskowski w tym kiblu władzy debiutował. Następny raz, mam nadzieję, wyluzuje, uśmiechnie się i poczuje, gospodarzem nie tylko swojej mównicy, ale i państwa.
Według mnie wygrał najstarszy kandydat, z Unii Pracy. Nie dlatego, że lał socjalistyczny miód na moje serce. Nie miał złudzeń, nie walczył o prezydenturę. Dzieląc się swoim politycznym doświadczeniem chciał po prostu przekazać trochę spokoju, godności i poglądów, które u nas są skrajne, a wśród normalnych normalne. W którym państwie poza watykańskim pytano by kandydatów na takie stanowisko o... pierwszą komunię.
Oglądałam „debatę” w internecie. Nie wiem, czy pokazano po niej uliczne wsparcie kandydatów pod studiem. Chłopaka otoczonego policjantami, spychającymi go na parking za trzymanie transparentu z napisem „Duda przeproś”.
Mafia ma swoich żołnierzy, ale jak widać i zblatowaną policję. Ten obrazek w ciemnościach - drżący transparent z najnormalniejszym żądaniem izolowany kordonem zbrojnej władzy, oddaje chyba najlepiej sytuację, w jakiej toczy się debata. Jeśli wygra Duda policja wyrwie transparent, spałuje słowa prawdy i skopie demokrację.
Manuela Gretkowska