Marcin Zegadło - poeta, publicysta
Jeżeli postawa Morawieckiego, to nie jest jakieś kulawe średniowiecze, jakaś zabójcza niezłomność, to ja już nie wiem co to jest. Tak czy owak, pan premier się modli. Z trwogą i nadzieją patrzymy w niebo.
Lubię, kiedy prominenci jadą w teren i do spodni od garnituru z nienagannym kantem zakładają te paramilitarne wdzianka. Że od pasa w górę komandos, a od pasa w dół wciąż księgowy. Ale nie o tym.
Podczas odprawy ustaliliśmy, że Minister @jbrudzinski osobiście będzie nadzorował akcję służb w rejonie Podbeskidzia, gdzie sytuacja jest bardzo trudna. Zapewniam, że będziemy z mieszkańcami w tych miejscach Małopolski, w których rzeki grożą wylaniem i podtopieniem domów. pic.twitter.com/O2Tb7PopRR
— Mateusz Morawiecki (@MorawieckiM) May 23, 2019
Mateusz Morawiecki podczas wizyty w Krakowie, na posiedzeniu sztabu kryzysowego związanego z zagrożeniem powodziowym, powiedział m. in.:
(…) tak jak na początku maja modliliśmy się o deszcz, tak módlmy się, by ten deszcz przestał teraz padać”
Jestem świeżo po kilku serialach, których akcja dzieje się ponad tysiąc lat temu. Gdzieś na wysokości roku osiemset sześćdziesiątego. Gdzieś pośród ludzi odzianych w prymitywne kolczugi i zwierzęce skóry. Pośród bohaterów, którzy swoje potrzeby fizjologiczne załatwiają gdzie popadnie, a swoim politycznym oponentom bez specjalnej refleksji podrzynają gardła, wykłuwają oczy. To ówcześni politycy. Książęta i możni. Owi bohaterowie w sytuacjach kryzysowych, zanim zostali wycięci w pień lub potopieni żywcem, lubili powtarzać (podobnie jak premier Morawiecki) – „Módlmy się, żeby wróg odstąpił”, albo „Módlmy się, zaufajmy Panu!”, albo „Zdajmy się na wyroki Najwyższego!”. No, generalnie w modlitwie widzieli rozwiązanie problemu.
Jak to się zwykle kończyło nie muszę Państwu opowiadać. Historia uczy, że „Najwyższy” ma raczej na kwestie modlitw równo wywalone. Tak że jeżeli postawa Morawieckiego, to nie jest jakieś kulawe średniowiecze, jakaś zabójcza "niezłomność", to ja już nie wiem co to jest. Tak czy owak, pan premier się modli. Z trwogą i nadzieją patrzymy w niebo.
Marcin Zegadło