Od porażki rządu w sprawie zablokowania ponownego wyboru na szefa Rady Europejskiej Donalda Tuska polskie władze szerokim łukiem omijają Brukselę a na ważne spotkania wysyłają niższych rangą urzędników. Polska traci wpływy, pozycję, unijne stanowiska i konkretne pieniądze z brukselskiej kasy - analizuje sytuację na linii Polska - Bruksela serwis RMF24.pl
- Sytuacja i tak nie była dobra od wprowadzenia przez KE procedury praworządności, ale nie było aż tak źle jak obecnie. To tak, jakby polska administracja szykowała się do wyjścia z Unii - cytuje wypowiedź wysokiego rangą przedstawiciela Komisji Europejskiej dziennikarka RMF FM.
- Podobnie jest w Radzie UE. Przyjeżdżają przestraszeni rządową presją młodzi urzędnicy, którzy odczytują z kartek stanowisko ministra - opowiada dyplomata z Rady UE. - Często czegoś "agresywnie żądają" - dodaje.
Polska traci wpływy, pozycję, pieniądze i unijne stanowiska
Polska traci nie tylko wpływy i pozycję ale pieniądze i unijne stanowiska. Przykładowo jesienią rząd PiS poprosił o kwotę 67 mln euro na wsparcie dla rolników, nic jednak nie wskazuje na to, że otrzyma te pieniądze - zwraca uwagę RMF24.
- Już są straty na mniejszą skalę. Niedawno było spotkanie na temat współpracy z Afryką, gdzie były konkretne pieniądze do wzięcia na pomoc rozwojową. Nie było polskiego przedstawiciela - cytuje wypowiedź jednego z urzędników Rady UE RMF24.
Coraz rzadsze wizyty w Brukseli
Na ważne spotkania wysyła się niższych rangą urzędników. Polska nie przedstawia własnych inicjatyw i lekceważy unijne. Przykładowo, na prestiżowe spotkanie AgroForum Mare Balticum, które miało miejsce w Estonii 18-20 kwietnia, podczas którego zdecydowano o utworzeniu zespołu państw Morza Bałtyckiego ds. rolnych - Warszawa przysłała zwykłego urzędnika. Przy czym z innych krajów byli co najmniej wiceministrowie, co wielu partnerów z krajów bałtyckich czy Ukrainy odebrało to jako lekceważenie.
Brak zainteresowania, brak kontaktów
W dziale "badań i innowacji" w Komisji Europejskiej było do obsadzenia stanowisko przez kogoś z Europy Środkowo-Wschodniej. Polski nie wzięto pod uwagę. - Brak zainteresowania, brak kontaktów - wyjaśnia rozmówca dziennikarki RMF FM.
(df) thefad.pl / Źródło: RMF24