Zachwycili. Skakali równo, bardzo daleko, a przede wszystkim lepiej od reszty stawki. Polscy skoczkowie w składzie: Piotr Żyła, Kamil Stoch, Dawid Kubacki i Maciej Kot skakali równo, bardzo daleko, a przede wszystkim lepiej od pozostałych i wygrali pierwszy w historii polskich skoków drużynowy konkurs Pucharu Świata.
Świetnie było już w pierwszej serii. Stoch i Kot wylądowali na 139. metrze, najdalej ze wszystkich zawodników. Pozostała nasza dwójka latała nieco krócej - 132,5 metra Kubackiego i 134 metry Żyły i tak dały nam pierwsze miejsce.
Byliśmy szesnaście punktów przed Austrią. Trzecią lokatę zajmowali Niemcy.
Drugą serię zaczął Żyła. Nie zawiódł. Po jego skoku obniżono belkę. Stocha poszybował metr dalej niż w pierwszej serii. Po skoku Kubackiego wiadomo było, że wygraną może nam zabrać tyko katastrofa.
Jako ostatni na belce pojawił się Kot. Bardzo duża odległość 137 metrów - okazała się postawieniem kropki nad "i".
Ostatecznie znokautowaliśmy resztę stawki. Nasi skoczkowie zgromadzili 1128,7 pkt,
Niemcy - 1087,2 pkt,
Austria - 1086,3 pkt.
Wyniki:
1. Polska 1128,7 pkt (Piotr Żyła 134,0/134,0 m, Kamil Stoch 139,0/140,0, Dawid Kubacki 132,5/134,5, Maciej Kot 139,0/139,0)
2. Niemcy 1087,2 (Markus Eisenbichler 137,5/136,0, Andreas Wellinger 135,0/132,0, Richard Freitag 132,0/138,0, Severin Freund 134,0/132,0)
3. Austria 1086,3 (Michael Hayboeck 135,0/135,0, Stefan Kraft 137,5/137,5, Andreas Kofler 134,5/135,5, Manuel Fettner/133,5/128,0)
4. Norwegia 1024,2
5. Słowenia 1013,4
6. Czechy 987,1
7. Japonia 961,3
8. Szwajcaria 882,2
- To wyjątkowy dzień dla wszystkich fanów skoków w Polsce, mam nadzieję, że nasz nowy trener jest równie szczęśliwy, jak my - powiedział po konkursie Maciej Kot.
Trener norweskich skoczków Alexander Stoeckl nie krył zaskoczenia zwycięstwem Polaków. W rozmowie z agencją prasową NTB po konkursie powiedział, że różnica pomiędzy jego zespołem a zwycięzcami była dramatycznie duża. - Ponad sto punktów to przepaść - ocenił.
- Nie jest dobrze. Polska ma czterech skoczków dostarczających na zawołanie świetne, długie i równe skoki, a my tylko jednego - powiedział Alexander Stoeckl.