Katarzyna Domagała-Pereira
To, co dzieje się teraz w polskiej polityce wewnętrznej to „tragikomiczna inscenizacja.” Odsunięte od władzy PiS ustala program – piszą media w Niemczech.
Niemieckie media śledzą sytuację w Polsce i konflikt między rządem Donalda Tuska a prezydentem Andrzejem Dudą. Ten ostatni ukuł nowy termin w historii polskiego prawicowego populizmu: „terror praworządności” – pisze dziennik „Sueddeutsche Zeitung” („SZ”) w komentarzu zatytułowanym „Jego własna prawda”.
Prezydent się żali
Według Dudy – jak czytamy – to, co robił PiS przez ostatnich osiem lat, było „bliskie narodowi i patriotyczne”, a to, co robi Tusk – „aroganckie”. „Ten pogląd nie przeszkadza Dudzie żalić się w Davos komisarz UE Verze Jourovej, że sprawy w jego kraju nie są już załatwiane prawidłowo i że bierze się więźniów politycznych”. To „obłudne skargi”, w które w UE nikt nie wierzy, a to utwierdza PiS w jego „gniewnej narracji o imperialistycznej i ostatecznie niemieckiej, czyli wrogiej UE, która chce podporządkować sobie Polskę”.
Wypowiedzi Dudy są przemyślane i celowe – komentuje warszawska korespondentka gazety Viktoria Grossmann. I dodaje, że przyszłe opcje kariery Dudy po zakończeniu kadencji prezydenckiej w 2025 roku leżą tylko w partii PiS. „Polska przejmie przewodnictwo w Radzie UE na początku 2025 roku. Wtedy Duda będzie reprezentował tylko część swojego kraju i tylko swoją prawdę” – pisze „SZ”.
„Tragikomiczna inscenizacja”
O konflikcie między premierem a prezydentem Polski i oporze, jaki stawia PiS, pisze również sieć redakcji RND.
„Nowy rząd pod przewodnictwem Donalda Tuska rządzi od grudnia. Jednak pełen nadziei duch optymizmu ustąpił miejsca nowej, tragikomicznej inscenizacji. Teraz odsunięty od władzy PiS ustala program” – czytamy.
Autorzy piszą, że w tym tygodniu posiedzień plenarnych Sejmu PiS zamienił lożę dla gości w „pokaz solidarności dla aresztowanych posłów Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika”.
Tymczasem Donald Tusk narzucił rządowi szybkie tempo pracy. Chce „zwalczyć ‘okupację państwa' przez PiS i jest znowu w trybie kampanii wyborczej” – piszą autorzy, nawiązując do tegorocznych wyborów europejskich i samorządowych. Tusk chce przeforsować szybko coś, „czego w Europie jeszcze nikt nie próbował – zawrócić na demokratyczny kurs państwo, którego instytucje zostały podkopane przez autorytarnie myślącą partię”.
Polacy podzieleni
„Na pierwszy rzut oka oba bloki polityczne zamieniły się rolami” – mówi RND politolog Kai-Olaf Lang. Wyjaśnia, że nowy rząd twierdzi jak kiedyś PiS, że ma za sobą silny elektorat i chce wprowadzić zmiany w sądownictwie i mediach, aby wyzwolić je z kryzysu politycznego. PiS z kolei (jak wcześniej jego przeciwnicy) skarży się na „ataki na wolność słowa”, demontaż praworządności i budowanie „autorytarnego państwa”. Nie można jednak stawiać znaku równości między polityką koncentracji władzy w czasach rządów PiS i ich odwróceniem przez koalicję Donalda Tuska – przestrzega niemiecki ekspert.
Według niego polskie społeczeństwo jest podzielone na trzy obozy: zwolenników Tuska, zwolenników PiS oraz tych pomiędzy – zmęczonych toczącym się sporem i nie rozumiejących szczegółów. Do trzeciego obozu zalicza się wiele młodych Polek i Polaków.
REDAKCJA POLECA