Szukaj w serwisie

×
27 kwietnia 2018

Dariusz Stokwiszewski: Państwo pisowskie staje się faktem. Czy Polacy zgodzą się na to, aby Polską rządzili ludzie łamiący Konstytucję RP?!

Dariusz Stokwiszewski

Dariusz Stokwiszewski

Dla wlania nieco „otuchy” w serca zwolenników „dojnej zmiany”, jaką jest PiS i jego trzy przystawki (partie i ruch - kanapowe) powiem tylko, że rząd wyżywi się sam, zatem proszę się nie martwić o pana prezesa, prezydenta, premiera i jego gabinet, etc.

 

Jesteśmy dzisiaj świadkami formalnego przejęcia przez PiS i jego koalicjantów (będących politycznym planktonem - dwóch małych partii i ruchu), niezwykle ważnej instytucji wymiaru sprawiedliwości RP, jakim była do niedawna Krajowa Rada Sądownictwa. Po skandalicznym przejęciu i upolitycznieniu Trybunału Konstytucyjnego (pozostała atrapa, której przewodzi osoba niewłaściwa), sądownictwa powszechnego i Sądu Najwyższego - jednym słowem po deprecjacji tego wszystkiego, co Konstytucja RP z 1997 roku określa mianem Wymiaru Sprawiedliwości, Polska przestała być (i to nie jest tylko moja opinia), demokratycznym państwem prawnym.

Truizmem jest stwierdzenie, że ta sfera społeczna była jedną z ostatnich do przejęcia, po wcześniejszej „prywatyzacji”: prokuratur, policji, wojska, służb, szkolnictwa i nauki (tu są jeszcze nadzieje na to, że przynajmniej teoretycznie samodzielne uczelnie, zareagują adekwatnie na próby zawłaszczenia ich uprawnień). Jednak pozostało jeszcze coś, co dzięki obywatelskiemu, nieugiętemu trwaniu na straży demokracji, nie dało się jak dotąd zmóc! Mam na myśli niezależne, kierujące się jedynie interesem społecznym, media! To jeszcze one „stoją ością w gardle” rządzącej koalicji, za co Im chwała! Gdyby miał polec ten ostatni bastion (oby do tego nie doszło) koniec RP, jaką znaliśmy, byłby przesądzony.

Zastanawia mnie to: jak długo jeszcze polskie społeczeństwo pozwoli sobą manipulować ludziom niemającym legitymacji do tego, co robią, nie zważając na nikogo i na nic? Jeśli bowiem większość z nas skupi się jedynie na (względnych, a nawet bardzo wątpliwych) chwilowych, (co pewne) „korzyściach” własnych z kategorii „Wszystko +", Polska stanie się ubogim krewnym nawet słabszych od nas państw europejskich. Mówiąc wprost: nie stać nas na rozdawnictwo realizowane od kilku już lat przez pisowskich „socjalistów”, co zresztą pokazują dane o tragicznym (wbrew bardzo populistycznej narracji partyjnej PiS) stanie finansów naszego państwa.

Pokazuje to także, choćby przykład odmowy, ze strony rządu, dofinansowania grupy osób niepełnosprawnych, które dziś z rodzinami okupują korytarz sejmowy. To barometr stanu finansów państwowych, których kondycja spada dosłownie z dnia na dzień. W tym roku rząd nie będzie mógł liczyć na wykorzystanie nadwyżki NBP, z tego powodu, że jej nie będzie, a to ze względu na poziom kursu polskiego złotego zyskującego na wartości, przy jednoczesnym (co jest oczywiste) spadku cen walut obcych.

Co nie mniej istotne; w Polsce zaczyna narastać tłumione dotąd niezadowolenie różnych odłamów społeczeństwa, reprezentujących szerokie spektrum innych grup społecznych i zawodowych. Wkrótce też okaże się bez wątpienia, że „król jest nagi” i nic nie jest tego w stanie zmienić, tym bardziej że w związku z łamaniem przez Polskę zasad demokracji i państwa prawa, a zwłaszcza lekceważenie opinii i zaleceń instytucji europejskich, środki, na które rząd liczył, staną się dla nas nieosiągalne. A więc, wspólnie z „kwitnącymi” nie tylko gospodarczo, ale zwłaszcza „demokratycznie” Węgrami Wiktora Orbana, oba nasze państwa stracą wielkie kwoty środków z EFS. To tragedia, której „intelektualiści” PiS nie zdołali przewidzieć mając administrację i polityków europejskich (UE, Rady Europy, i jej Komisji Weneckiej), za „skończonych idiotów” (sic!).

Dla wlania nieco „otuchy” w serca zwolenników „dojnej zmiany”, jaką jest PiS i jego trzy przystawki (partie i ruch - kanapowe) powiem tylko, że rząd wyżywi się sam, zatem proszę się nie martwić o pana prezesa, prezydenta, premiera i jego gabinet, etc.

 

Dariusz Stokwiszewski

 

 

 



Polub nas na Facebooku, obserwuj na Twitterze


Czytaj więcej o: