Nigdy nie współpracowałem ze służbami PRL i nigdy nie byłem po stronie komunistycznej. - oświadczył Lech Wałęsa odnosząc się do wszczętego przez IPN postępowania karnego w sprawie złożenia fałszywych zeznań dotyczących dokumentów TW "Bolek".
Nowe postępowanie wiąże się z wypowiedziami Lecha Wałęsy, który m.in. w śledztwie IPN dotyczącym ewentualnego fałszowania dokumentów przez SB zeznał, że nie są one autentyczne, Podczas okazywania dokumentów TW "Bolek" były prezydent stanowczo zaznaczał, że nie zostały one przez niego napisane (np. doniesienia agenturalne) ani podpisane.
Po sierpniu 1980r. SB kontynuowało walkę ze mną dostarczając podrabiane materiały przeciw mnie internowanej p. Walentynowicz, czy Komitetowi Noblowskiemu. O podrabianiu materiałów informował wielokrotnie IPN i sprawcy do tego się przyznali. Nie mogłem wtedy przypuszczać, że bracia Kaczyńscy przejmą od Kiszczaka te metody walki i te podrobione materiały i w przyszłości, w wolnej już Polsce, staną przeciw mnie. - oświadczył Lech Wałęsa.
Postępowanie dotyczy też innych spraw, w których zeznawał Lech Wałęsa, podczas których podkreślał, że nie współpracował ze Służbą Bezpieczeństwa, nie pobierał za to wynagrodzeń ani nie pisał donosów.
Oświadczenie Lecha Wałęsy
Jeszcze raz oświadczam wobec Polski i Świata, nigdy nie współpracowałem ze służbami PRL i nigdy nie byłem po stronie komunistycznej.
Walczyłem o zmianę systemu od zawsze, najlepiej jak potrafiłem i na ile wystarczało mi sił, mądrości i odwagi.
W 1970 r stałem na czele grudniowych, przegranych wtedy strajków. Po tych strajkach komuniści zaczęli w sposób zorganizowany walczyć ze mną. Po gruntownym sprawdzeniu mnie i całej rodziny , po przesłuchaniu materiałów z różnych podsłuchów z miejsca pracy i zamieszkania, wybrano wariant niszczenia mojego autorytetu przez rzucanie pomówień i podejrzeń. Chodziło o to by zohydzić mnie w społeczeństwie i zabrać uznanie i poparcie narodu.
Pewne elementy z podsłuchów, wykorzystywane w tamtych czasie przez SB na przesłuchaniach , spowodowały że zaczęliśmy się wzajemnie podejrzewać o zdradę . Te podejrzenia rozbiły naszą jedność i trwają do dziś.
Po sierpniu 1980 r kontynuowano te metody walki ze mną a nawet wzmocniono ,dostarczając podrabiane materiały przeciw mnie internowanej p. Walentynowicz, czy Komitetowi Noblowskiemu. O podrabianiu materiałów informował wielokrotnie IPN i sprawcy do tego się przyznali.
Nie mogłem wtedy przypuszczać, że bracia Kaczyńscy przejmą od Kiszczaka te metody walki i te podrobione materiały i w przyszłości, w wolnej już Polsce , staną przeciw mnie. Próbowano wmawiać ludziom, że znaleziono nowe dokumenty w Polskim Sejmie potem, że znaleziono w Niemczech, potem w Czechach.
Nie udało się. Sięgnięto zatem po makabryczne, niemoralne metody, do Kiszczaka i Kiszczakowej dając im wiarę. U Kiszczaków mogło być nie więcej jak 15 stron dobrze podrobionych kartek, resztę, w mojej opinii, Cenckiewicz i jego grupa, zebrał z teczek TW stoczniowców, których było wtedy w pobliżu mnie sześciu, np. Jagielskiego i to z ich teczek podłożono materiały p. Kiszczakowej uznając je i wmawiając opinii publicznej za znalezione dowody, mające świadczyć o mojej współpracy.
To jest zbrodnia polityczna, to jest kryminał p. Cenckiewicz, wnuku UB-Eka. W wolnej demokratycznej Polsce za to odpowiecie.
Lech Wałęsa