Odpowiedzialność cywilna posłów PiS za skutki nielegalnego głosowania w Sejmie RP.
W dniu 16 grudnia 2016 roku doszło do niebywałego wydarzenia. Marszałek Sejmu wykluczył bez żadnego powodu jednego z posłów PO z udziału w posiedzeniu, a następnie doszło do buntu opozycji.
Rozpatrując to wydarzenie pod kątem prawnym należy zauważyć, że Marszałek Sejmu w sytuacji braku możliwości skorzystania z sali plenarnej posiedzeń Sejmu ma możliwość przeniesienia posiedzenia do innej sali. Jednakże nie oznacza to możliwości uchylenia na tej innej sali obowiązywania Regulaminu Sejmu. Stąd brak możliwości zadawania pytań, a przede wszystkim formułowania wniosków formalnych - w tym najważniejszego wniosku w takiej sytuacji o sprawdzenie kworum - oznacza, że posiedzenie to nie było legalne. Sejm działa bowiem na bazie Konstytucji i Regulaminu.
Brak obowiązywania Regulaminu na posiedzeniu Sejmu, a przede wszystkim brak możliwości sprawdzenia, czy posiedzenie posiada kworum potrzebne do głosowania skutkuje nieważnością głosowań.
Posłów generalnie chroni immunitet materialny za skutki przyjętych ustaw. Oznacza to, że nawet ustawa niekonstytucyjna przyjęta w głosowaniu sejmowym nie oznacza żadnego regresu Skarbu Państwu do posła za skutki roszczeń cywilnych powstałych w wyniku tej ustawy. Również obywatel nie może dochodzić od posła swoich roszczeń.
Jednakże nie dotyczy to sytuacji, w których ustawa została przyjęta na rzekomym posiedzeniu Sejmu. Wówczas posłowie za udział w rzekomym głosowaniu mogą odpowiadać cywilnie (zarówno na zasadzie regresu ze strony SP, jak i art. 422 kodeksu cywilnego tj. pomocnictwo przy delikcie).
O ile budżet państwa przyjęty rzekomo na tym posiedzeniu nie rodzi specjalnych roszczeń to już ustawa odbierająca policjantom emerytury, jeżeli zaczynali pracę w MSW do 1989, w sposób oczywisty rodzi odpowiedzialność cywilną. Jest ona w oczywisty sposób niekonstytucyjna (zawsze popierałem zabieranie nadmiernych emerytur esbekom, ale tylko w tym zakresie, w którym swoje emerytury wypracowali w PRL, a nie w wolnej Polsce). Natomiast w tej sytuacji ta ustawa nie została przegłosowana, więc nie trzeba stwierdzać jej niekonstytucyjności.
Tak więc każda osoba, która straciła na przyjętej ustawie będzie mogła pozwać Skarb Państwa o różnicę w otrzymanej emeryturze, a nadto będzie mogła przypozwać każdego z posłów PiS.
Również Skarb Państwa po ewentualnym wypłaceniu roszczeń będzie mógł dochodzić swych roszczeń od tych posłów.
Co ciekawe w moim przekonaniu do wygrania sprawy nie potrzeba będzie prejudykatu z Trybunału Konstytucyjnego, gdyż to sądy powszechne mogą same stwierdzić, że ustawa nie została przyjęta, a więc że obniżenie emerytury jest niezasadne.
Przykre jest tylko to, że ponieważ zawsze dotychczas posłów chronił immunitet to nikt nie pomyślał o wykupieniu dla nich polis ubezpieczeniowych. Mam bowiem wrażenie, że majątek wszystkich posłów PiS może nie wystarczyć na opłacenie wszystkich roszczeń, które zdaje się wynosić będą rocznie ok. 500 milionów złotych...
Roman Giertych
Wpis pochodzi z profilu na Facebooku - strona oficjalna Romana Giertycha