Rafał Sulikowski
Aż dziw, że organizacje praw człowieka tak późno zareagowały, choć Amnesty International miało o tym procederze dość poważne informacje z przecieków.
W 2014 roku świat dowiedział się, jakie metody stosowała agencja CIA w stosunku do swoich więźniów. Aby przesłuchanie dało pożądane efekty, stosowano różne strategie, które teraz poznamy. Aby jednak je zrozumieć, trzeba przedstawić, jakie fundamentalne potrzeby ma każdy człowiek.
Guantanamo Bay pic.twitter.com/9m8iJOOCvd
— Bouteflikov™ 📚 (@Bouteflikov) June 3, 2019
Potrzeby te odkrył wybitny psycholog humanistyczny Maslow, ale obecnie zredukowano piramidę potrzeb do trzech.
Każdy człowiek ma potrzebę orientacji, stymulacji oraz relacji.
Ta pierwsza oznacza, że musimy, niezależnie od miejsca, czasu, płci, rasy, religii orientować się w otoczeniu (gdzie się znajdujemy?), jaka jest pora dnia, roku i który jest dzień i miesiąc. Potrzebę tę CIA frustrowała przez zamykanie więźniów w całkowicie pustych, ciasnych celach. Przestawiano zegary - raz więzień myślał, że jest godzina 13, potem 11, a potem 14. Nie wiedział, czy jest dzień czy noc, a zapalone światło nie pozwalało na zaśnięcie. W takich warunkach psychika i umysł więźniów dosłownie się rozsypuje.
Drugą potrzebę - stymulacji - frustrowano przez odcięcie od prasy, informacji o świecie zewnętrznym, przedmiotów i innych bodźców.
Pozbawienie metabolizmu informacyjnego, dostatecznie silnych bodźców powoduje w dłuższym czasie regres psychiki, mogą pojawiać się omamy, halucynacje i urojenia, podobne do schizofrenii.
Trzecią metodę - odcięcie od normalnych relacji - stosowano przez izolowanie więźniów zarówno od siebie, jak i otoczenia.
Stosowano i inne metody - na przykład, kiedy więzień całkowicie rozsypany już skłaniał się do współpracy i ujawnienia pożądanych informacji, przerywano współpracę, odmawiając więźniowi możliwości wypowiedzenia się. Natomiast kiedy więzień nie chciał współpracować, był nagradzany. Powodowało to całkowitą dezorientację co do intencji katów, burzyło spójny obraz świata, który stawał się pokawałkowany, pozbawiony naturalnej harmonii i jedności.
Stosowano także deprywację pokarmową - minimum jedzenia do przeżycia, seksualną oraz deprywację snu. Pozbawienie snu przez kilka do kilkunastu dni powoduje objawy podobne do ciężkiej psychozy, choroby umysłowej, bardzo trudnej do leczenia.
Aż dziw, że organizacje praw człowieka tak późno zareagowały, choć Amnesty International miało o tym procederze dość poważne informacje z przecieków.
Miejmy nadzieję, że nigdy więcej. Ale to tylko nadzieja…
Rafał Sulikowski