Dariusz Lachowski
7/22/2024 [*] John Mayall, legenda brytyjskiego bluesa, odszedł. To ogromna strata dla świata muzyki, który dzięki niemu odkrywał i pogłębiał tajemnice bluesa.
Mayall, urodzony w 1933 roku, zyskał sławę jako wokalista, gitarzysta, pianista i wirtuoz harmonijki ustnej, tworząc niezapomniane kompozycje i wychowując pokolenia muzyków, w tym takich gigantów jak Eric Clapton czy Mick Taylor.
Jego twórczość była czymś więcej niż tylko muzyką; była to opowieść o życiu, o radościach i smutkach, które towarzyszyły jego podróży przez dekady. Miałem zaszczyt fotografować Johna Mayalla w 2012 roku, starając się uchwycić na zdjęciach nie tylko jego charyzmę i artystyczną pasję, ale także głęboką mądrość i spokój, które emanowały z jego osoby. Jego spojrzenie, choć pełne ciepła, miało w sobie coś nieuchwytnego, jakby przesiąknięte wiedzą o nieuchronności przemijania.
Smutna wiadomość o jego odejściu, pozostawi w sercach fanów i miłośników bluesa niewypełnioną pustkę. Mayall przez całe swoje życie był żywym dowodem na to, jak muzyka może przekraczać granice i jednoczyć ludzi z różnych kultur i pokoleń.
Wspominając Johna Mayalla, myślę nie tylko o jego muzyce, lecz również o człowieku, którego skromność i oddanie sztuce były inspiracją dla wielu. Jego odejście to nie tylko koniec pewnej epoki, ale także wezwanie do refleksji nad tym, co naprawdę ważne – pasja, autentyczność i niegasnący duch twórczy.