Niemiecka prasa z dużą dozą satysfakcji komentuje wybór Donalda Tuska na przewodniczącego RE, wbrew woli polskiego rządu.
„Muenchner Merkur” pisze: „27 do 1 to jednoznaczny wynik głosowania Rady Unii Europejskiej popierający Tuska. To historyczny policzek. Tyle, że nie dla Polski, tylko dla człowieka, który sądził, że będzie mógł złamać opór Europy. Bardzo to przykre, że sprawy musiały zajść tak daleko. Ale taki sygnał z grona uczestników szczytu był potrzebny, żeby odstraszyć potencjalnych szantażystów pokroju Kaczyńskiego”.
„Straubinger Tagblat / Landshuter Zeitung”: zaznacza „Unia Europejska chciała akurat się pozbierać, zademonstrować swoją jedność i pokazać, że nawet Brexit nie jest w stanie odwieść jej od planów na przyszłość. Ale zamiast wizji jutra i dyskusji nad rozwiązaniem aktualnych problemów, szczyt musiał zajmować się naiwną kłótnią. To była naprawdę gorzka chwila”.
„Trierischer Volksfreund” zauważa: „Swoim postępowaniem polski rząd najbardziej zaszkodził sam sobie. Ponieważ nawet wieczny unijny oponent Viktor Orban nie był gotów pójść tym samym osobliwym kursem, polski rząd na końcu pozostał sam. W kręgu swoich unijnych kolegów szefowa polskiego rządu została jeszcze raz zdemaskowana jako marionetka przedziwnego prezesa PiS-u Jarosława Kaczyńskiego”.
Berliński „Tagesspiegel” uważa: „9 marca zapiszę się jako kamień milowy w historii Europy. Jako dzień, w którym Unia Europejska odzyskała swoją zdolność do działania. Kaczyńskiemu niech będą dzięki! Trumpowi niech będą dzięki! Polski lider partyjny i amerykański prezydent nie mają zbyt dobrego mniemania o Unii Europejskiej. Ale każdy z nich na swój sposób przyczynił się do tego, że Europa zrobi ogromny krok naprzód. Unia Europejska zmienia właśnie swoją receptę na sukces. Stawia na decyzję większości, nawet jeżeli ryzykuje awanturę. Donald Trump nie jest takim wrogiem Unii Europejskiej jak Władimir Putin. Ale jego pojawienie się na międzynarodowej scenie unaoczniło Europie, że musi być skuteczniejsza w swoich działaniach i przejmować więcej odpowiedzialności. Właśnie ze względu na Trumpa Unia Europejska musi przezwyciężyć swój paraliż i poprawić zdolność decyzyjną”.
W opinii „Neue Osnabruecker Zeitung” awantura o przewodniczącego Rady Europejskiej doskonale pasuje do chaotycznego wizerunku, jaki przedstawia Unia Europejska 60 lat po podpisaniu Traktatów rzymskich. „Jednemu człowiekowi będzie się to szczególnie podobać: Jarosławowi Kaczyńskiemu. Szef PiS-u wie, że wielu Polaków jest tego samego zdania co on, kiedy mówi o dominacji Brukseli i domaga się narodowej suwerenności. W kwestii uchodźców czy Rosji nawet opozycjoniści twierdzą, że Unia Europejska działa wbrew polskim interesom. Mimo tego słuszne jest, że partnerzy z Unii Europejskiej domagają się od Polski przestrzegania zasad państwa prawa i Bruksela bada reformę, przy pomocy której PiS podporządkował sobie Trybunał Konstytucyjny. Ponieważ także Tusk to popierał, Kaczyński chciał koniecznie udaremnić jego reelekcję.
Teraz Unia Europejska potrzebuje sporo kitu, żeby to wszystko znów posklejać. Możliwe, że reelekcja proeuropejczyka Tuska będzie wiatrem w skrzydła nacjonalistów. Wewnątrzunijnej dyplomacji należy w każdym razie życzyć więcej sukcesów, niż te, jakie na swoje konto zapisać mogła kanclerz Merkel i szef niemieckiej dyplomacji Gabriel po swoich wizytach w Polsce.
Opr.: Małgorzata Matzke / Redakcja polska
POLECAMY:
⇒ Zaproszenie i upomnienia. Apel Tuska do szefów państw UE
⇒ Polska na ITB: „Mamy ogromny potencjał”