Napoleon z Żoliborza wylał swoje żale na to, że nie może kontrolować polityków i mediów zagranicznych i po raz kolejny ujawnił swoją tyle zapiekłą co bezsilną wściekłość wobec Donalda Tuska, który samym swoim istnieniem, a zwłaszcza popularnością wymierza solidne ciosy człowieczkowi z łupieżem.
Niedołęstwo i to nie tylko intelektualne, ale polityczne ujawnił po raz kolejny p. Kaczyński wypowiadając swoje złote myśli na temat sytuacji w Polsce i szerzej planu politycznego na nadchodzące wybory.
Zapowiadane jako bardzo ważne oświadczenie m. in. przez intelektualistę marszałka Karczewskiego i pisowskich lizusów zwanych niesłusznie dziennikarzami okazało się nudnym stekiem banałów, powtórzeń i kłamstw.
Wypowiadany przez starego niedołężnego obsypanego łupieżem, irytującego się, źle ubranego i jakiegoś dziwnie sflaczałego człeczynę stek do znudzenia powtarzanych zaklęć i kłamstw robił przygnębiające wrażenie. Oklaski zgromadzonych na sali klakierów były zdumiewająco anemiczne, a całość robiła wrażenie politycznej stypy.
To przypominające do złudzenia kłamstwa i pogróżki wypowiadane podczas seansów nienawiści nazywanych miesięcznicami smoleńskimi lub dochodzeniem do prawdy wystąpienia sprowadzało się do przemówień wszystkich dyktatorów, którzy bez wyjątku i okoliczności twierdzą, że tylko oni mają rację, reprezentują narodowy interes i są dobrodziejstwem dla wszystkich rodaków.
Żenujące twierdzenia o pisowskich gwarancjach demokracji i wolności oraz praw obywatelskich w Polsce oraz zapewnienia o pełnym poparciu dla „suwerennego” członkostwa Polski w Unii zasługują tylko na uśmiech politowania. Tak samo jak atakowanie mediów, które są wrogie wobec PiS-u, podczas gdy w rzeczywistości kioski są zawalone reżimowymi gazetami robiącymi wrażenie redagowanych w Moskwie, a ogromna większość stacji radiowych i telewizyjnych robi wrażenie redagowanych na Nowogrodzkiej, albo jest uległa i tchórzliwa wobec pisowców i wroga wobec wszystkiego co PiS-em nie jest.
Sytuacja jest jasna, kto nie jest entuzjastą reżimu jest wrogiem Polski. Tak twierdzi każdy autorytarny reżim i pod tym względem reżim obecny jest stały i przewidywalny.
Napoleon z Żoliborza wylał swoje żale na to, że nie może kontrolować polityków i mediów zagranicznych i po raz kolejny ujawnił swoją tyle zapiekłą co bezsilną wściekłość wobec Donalda Tuska, który samym swoim istnieniem, a zwłaszcza popularnością wymierza solidne ciosy człowieczkowi z łupieżem.
Wszystkie te zaklęcia i pobożne życzenia warte są mniej więcej tyle samo ile słowa p. Kurskiego, że media publiczne są jedynym źródłem prawdziwej rzetelnej i bezstronnej informacji, pisowski reżim jest najbardziej demokratyczny na świecie, wszystkie afery siłą rzeczy nie mogą dotyczyć rządu tak jak woda święcona nie może stanowić napoju dla diabłów, Lech Kaczyński jest największym człowiekiem w dziejach Polski, a Jarozbaw stanowi samo dobro.
Pocieszające jest to, że to wystąpienie i wszystko co dzieje się ostatnio w Polsce świadczy o powolnym upadku i starczym uwiądzie reżimu.
🎥 Trwa wystąpienie Prezesa #PiS J. #Kaczyński w #Jachranka ➡ https://t.co/0QWF7YY4vs na posiedzeniu Klubu PiS pic.twitter.com/thA4pb3nTS
— Beata Mazurek (@beatamk) December 7, 2018
Wygląda na to, że słynne słowa Leszka Kołakowskiego – ta czaszka nie uśmiechnie się już nigdy, pasują także do pisowskiej dyktatury. Afery KNF nie udaje się zamieść pod dywan, a słowa które wymknęły się p. Świączkowskiemu (zwanemu trafnie Godzillą z tym, że Godzilla miała coś sympatycznego, a ten jest niestety obrzydliwy) politykowi zbliżonemu do p. Ziobry, że aresztowanie byłych szefów KNF Andrzeja Jakubiaka i Wojciecha Kwaśniaka to jest „prawdziwa afera”, potwierdzają o co chodziło w tym haniebnym działaniu.
Ziobrowska prokuratura zatrzymała (po dwóch dniach zostali zwolnieni) ludzi, którzy wbrew histerycznemu oporowi pisowców – Lech Kaczyński odwołał się w tej sprawie do sądu co bardzo przedłużyło nadzór, doprowadzili do nadzoru nad SKOK-ami i uchroniło depozyty wielu ludzi. Za to wynajęci przez SKOK–Wołomin gangsterzy ciężko pobili w 2014 roku Wojciecha Kwaśniaka. Opinie w mediach są jednoznaczne to dzisiejsza zemsta nad ludźmi, którzy nie dali się zastraszyć SKOK-owskim dygnitarzom i ich politycznym mocodawcom.
To najgorszy przykład mafijnego państwa mającego zastraszyć przeciwników politycznych, tak jak słynne pobicie przedwojennych wrogich wobec reżimu pogrobowców Piłsudskiego dziennikarzy i wydawców oraz w PRL-u marcowych „nieznanych sprawców” grasujących także w latach późniejszych, którzy bili wybitnych pisarzy i dziennikarzy jak m in. Paweł Jasienica i Stefan Kisielewski oraz działaczy demokratycznej opozycji.
Stefan Niesiołowski