Adam Mazguła
Nie jestem wróżką, staram się obserwować scenę polityczną, analizować i wyciągać wnioski. Mogę się mylić, ale dla mnie jest jasne, że w maju nie wybierzemy prezydenta na nową kadencję i piszę ten tekst jak zawsze, z przekonaniem.
Nie odbędą się wybory prezydenckie w Polsce w maju tego roku. Bo to nielogiczne, chore, stawiające obywateli w konfrontacyjnej pozycji do siebie, bo nie dopuszczą do tego samorządowcy i nie będą chcieli współpracować z PiS-em w tej sprawie.
Nie będzie wyborów, bo Duda byłby spalony, jako wybrany „po trupach”. Ludzie częściej by chcieli napluć mu w oczy, niż nazwać Prezydentem. Nie będzie wyborów, bo w PiS-ie jest jeszcze kilku takich, co to nie z głupoty, ale dla interesu są w tej partii. Oni nie chcą narażać się ludziom. Przeciwna jest też międzynarodowa opinia publiczne, bo prawnicy, bo lekarze, …
Nie będzie wyborów w maju, bo J. Kaczyński nie jest aż tak głupi, aby dokonać samo zaorania swojej partii. Zresztą, gdyby nawet Kaczyński doprowadził do jakiejś formy wyborów, będą raczej teatrem farsy, wewnętrzną weryfikacją lojalności i nie wybiorą prezydenta. Nikt poważny nie uzna tak wybranego najważniejszego urzędnika w kraju. No, może aparat PiS-u i Putina.
To, co się teraz dzieje, to dalsza część propagandowej walki Kaczyńskiego o utrzymanie się przy władzy i przekaz do swojego elektoratu, jak to dba on o demokrację i najważniejsze dla niej wybory.
To ciągłe powiększanie zdobyczy dyktatorskich. Chodzi o to, aby w każdej ustawie przemycić coś dla utrwalenia reżimu. Było o skandalicznym wybieraniu Pierwszej Prezes Sądu Najwyższego w ustawie represyjnej, o Kodeksie Wyborczym w tarczy antykryzysowej itd.
Dziś rozgrywa się też bój o spec opinię dla rządu, który przecież najlepiej na świecie poradził sobie bez pieniędzy i zaplecza z kryzysem zdrowotnym. Odbiór Polaków, ale i opinii międzynarodowej musi być taki, aby można było na kryzysie wzmocnić pozycję PiS-u i jego prezesa.
Dlatego mamy zaniżanie statystyk, ukrywanie niedostatków, zastraszanie społeczeństwa, izolację informacyjną...
Posłużę się przykładem. Jeżeli w całym 2018 roku było 203 zgony z powodu chorób układu oddechowego, w 2019 roku 212, a tylko w pierwszym kwartale tego roku 624 zgony, to gdzie jest prawda?
Myśl o wojnie propagandowej tak zdominowała prezesa, że nie uświadczy w telewizji „publicznej” programów dla nudzących się dzieci, programów edukacyjnych wspierających szkoły, rozrywkowych dla izolowanych rodziców…
Wszędzie tylko sukces, pierwszych i najlepszych w Polsce, w Europie i na świecie. Wielki niekończący się program propagandy sukcesu!
Tymczasem, coraz więcej ludzi widzi tę komedię pozorów i kłamstwa. Dopełni ją kryzys ekonomiczny, który uderzy z siłą zmiatającą wielu polityków ze sceny bytu. Wie to Kaczyński i dlatego „rzutem na taśmę” chce ustawić jeszcze swojego prezydenta. Później będzie coraz trudniej.
Sądzę jednak, że już jest na to zbyt późno i niemożliwe, ze względu na epidemię. Będzie wprowadzony w Polsce stan wyjątkowy, ale nie wymuszony działaniem opozycji, ale wprowadzony przez rządzących w poczuciu zatroskania o stan zdrowia Polaków. Oczywiście, czym później tym lepiej dla odbioru społecznego. Poprzedzi go wzmożona akcja propagandowa.
Nie jestem wróżką, staram się obserwować scenę polityczną, analizować i wyciągać wnioski. Mogę się mylić, ale dla mnie jest jasne, że w maju nie wybierzemy prezydenta na nową kadencję i piszę ten tekst jak zawsze, z przekonaniem.
Adam Mazguła