Katarzyna Domagała-Pereira
Polska oficjalnie już nie chce uznawać wyroków Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej (TSUE) za wiążące. Oznacza to wyjście ze struktur prawnych UE – pisze niemiecki dziennik „Sueddeutsche Zeitung” („SZ”).
Niemiecki dziennik pisze o sprawie sędziego Józefa Iwulskiego, prezesa Izby Pracy i Ubezpieczeń Społecznych, którego immunitet sędziowski uchyliła Izba Dyscyplinarna Sądu Najwyższego. „Sprawa Iwulskiego może mieć związek z jego obecną działalnością. Jest wybitnym obrońcą pozostałości państwa prawa w Polsce” – pisze warszawski korespondent gazety Florian Hassel. Izba Iwulskiego kilkakrotnie zwracała się do TSUE z wnioskami dotyczącymi sposobu stosowania nadrzędnego prawa unijnego w Polsce. Autor przypomina, że Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej (TSUE) już 8 kwietnia 2020 r. zabronił Izbie Dyscyplinarnej działalności.
Faktycznie „polexit”
„Polska jednak coraz częściej lekceważy orzeczenia TSUE i innych sądów europejskich. A przepaść może się jeszcze powiększyć” – stwierdza „SZ”. Przypomina o spodziewanej 8 lipca opinii rzecznika generalnego TSUE na temat polskich nominacji sędziowskich. Z kolei 15 lipca TSUE może przychylić się do wniosku Komisji Europejskiej i kompleksowo uznać, że polski system dyscyplinarny dla sędziów jest niezgodny z prawem UE.
W Warszawie jednak „kontrolowany przez polityków Trybunał Konstytucyjny chce orzec, że wyroki TSUE nie są wiążące – co faktycznie oznaczałoby prawny ‚polexit'” – pisze „SZ”.
„Prawny policzek”
Gazeta opisuje nie tylko poszczególne etapy reformy sądownictwa w Polsce, ale i sprawę firmy Xero Flor, której skarga ws. odszkodowania od państwa za uszkodzenie murawy przez zwierzynę łowną została oddalona przez TK, a potem trafiła do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka (ETPC) w Strasburgu.
Strasburscy sędziowie wymierzyli rządzącym w Polsce „prawny policzek”, uznając wybór trzech sędziów konstytucyjnych związanych z partią (dublerów) za naruszenie konstytucji – relacjonuje „SZ”. „Oznacza to, że każdy proces, każdy wyrok z udziałem sędziego, który nie został legalnie wybrany do polskiego Trybunału Konstytucyjnego od 2016 roku, jest potencjalnie nieważny” – czytamy.
Dziennik przypomina, że 29 czerwca ETPC podjął dalsze działania orzekając, iż odwołanie w 2017 r. przez ministra sprawiedliwości dwóch sędziów na stanowiskach prezesa i wiceprezesa sądu okręgowego w Kielcach na południu Polski było niezgodne z prawem, podobnie jak ustawa, która legła u jego podstaw. Po tym wyroku – jak pisze „SZ” – pozew może złożyć około 150 bezprawnie odwołanych prezesów sądów lub ich zastępców. „I na tym nie kończy się seria europejskich wyroków przeciwko Warszawie”.
KE niezdecydowanie
Jak zaznacza „SZ”, wyroki TSUE i ETPC są wiążące dla Polski i stoją ponad prawem krajowym. „Warszawa lekceważy niepopularne wyroki niezawisłych jeszcze sędziów krajowych, a także wyroki europejskie”. Jako przykład podaje m.in. wyrok w sprawie Turowa. Dziennik przypomina, że premier Morawiecki i posłowie PiS złożyli trzy wnioski do „kontrolowanego przez siebie Trybunału Konstytucyjnego o stwierdzenie rzekomej wyższości prawa polskiego nad prawem europejskim”. Orzeczenie w tej sprawie ma zapaść 15 lipca – tego samego dnia TSUE wyda werdykt w sprawie kontrowersyjnej Izby Dyscyplinarnej.
Zdaniem gazety Komisja Europejska reaguje na to wszystko niezdecydowanie. Nie posługuje się konkretnymi środkami, takimi jak wysokie kary. We wszczętym cztery lata temu postępowaniu na podstawie art. 7 traktatów UE na przeszkodzie stoi postawa Węgier. Komisja Europejska pozwała Polskę do TSUE już w czterech postępowaniach, ale do tej pory wahała się z wnioskiem o wysokie grzywny – pisze „SZ”.
REDAKCJA POLECA