Michał Kamiński
Niestety opozycja jest zdumiewająco, leniwie i banalnie normalna. Zachowuje się jak złapany przez ludożerców podróżnik, liczący na to, że pogadanka o zaletach wegetarianizmu odmieni jego los.
Bez zdziwienia konstatuję, że pierwszy od dłuższego czasu wywiad prezesa Kaczyńskiego, wywołuje duże zainteresowanie publiczności.
Nie ma większego sensu wyzłośliwiać się po raz kolejny, że samodzierżca Polski udziela wywiadu już tylko najbardziej " swoim" ze swoich. Wiemy, że boi się on, a wraz z nim cała jego formacja jakiejkolwiek realnej dyskusji , polemiki czy wymiany poglądów. Rozmowa z braćmi Karnowskimi ma wiele wątków i wiele z nich zasługuje na analizę.
W całym wywiadzie najważniejsze z dwóch powodów, jest jednak stwierdzenie, że w Polsce nie ma dziś " normalnej opozycji".
Po pierwsze stanowi ono , wraz z zapowiedzią eskalacji konfliktu z Brukselą , faktyczny wstęp do nowego etapu " rewolucji buraków".
Jeśli z Brukselą "albo - albo" to znaczy, że rozwód z Unia jest ( przynajmniej w głowie prezesa) czymś co realnie należy rozważać.
Jeśli opozycja " nie jest normalna" to znaczy, że trzeba z nią postępować dużo ostrzej - trzeba ją po prostu represjonować.
Ten pierwszy wniosek z wywiadu jest paradoksalnie dla opozycji dobry. Świadczy on bowiem, że samotność obłędu przywództwa dobrej zmiany, już za chwilę może osiągnąć stadium przyspieszonej autodestrukcji . Zbyt wiele, zbyt brutalnych i absurdalnych wojenek i wojen, przy słabej jakości zaplecza zwiększa szansę klęski.
W ciągu ostatnich lat dwukrotnie, na Ukrainie i w Gruzji , ciesząca się niemałym poparciem władza, mająca przeciw sobie niezbyt mocną i podzieloną opozycję, przekraczała " cienką czerwoną linię" po której przychodziła szybka klęska. Warto przypomnieć , że w obu tych wypadkach nie chodziło o kryzys ekonomiczny a właśnie o przekroczenie standardów zachowań władzy wobec opozycji , czy szerzej - obywateli.
Zarówno Saakaszwili jak i Janukowycz nie byli osamotnieni w obłędzie. Byli osamotnieni w niesłychanej pewności siebie i poczuciu, że nie mają z kim przegrać. Byli osamotnieni w tym sensie, że w najbliższym otoczeniu nie bylo nikogo kto mógł im powiedzieć, że się mylą. A powiedzieć liderowi, że prowadzi politykę błędną jest nieporownanie łatwiej, niż powiedzieć, że prowadzi politykę szaleńczą.
Powtórzę więc - dowody na samotność obłędu to dobra dla opozycji wiadomość.
Dużo gorsza jest taka, że w swym stwierdzeniu Kaczyński myli się fundamentalnie.
Niestety opozycja jest zdumiewająco, leniwie i banalnie normalna. Zachowuje się jak złapany przez ludożerców podróżnik, liczący na to, że pogadanka o zaletach wegetarianizmu odmieni jego los.
Tymczasem kocioł się rozgrzewa, zgłodniali ludożercy dosypują przyprawy i ostrzą noże. A ich wódz zarykuje się ze śmiechu na kolejne slajdy ilustrujące pożytki z serka tofu. To nie opozycja jest w Polsce nienormalna a władza.
Czas to zrozumieć i wyciągnąć wnioski z diagnozy, którą stawiamy. Kolejne, coraz bardziej zresztą tłumione, akty strzeliste w obronie demokracji, nie wystarczą. Nasza odpowiedź musi być adekwatna do stanu zagrożenia.
Odpowiedź oczywiście legalna, to w dalszym ciągu możliwe, ale nieporownanie bardziej stanowcza.
Na samotność obłędu- wspólnota odwagi i wyobraźni.
Michał Kamiński