Adam Mazguła
4 czerwca to święto Solidarności narodowej, mądrości zbiorowej i cywilizacji europejskiej, z której Kaczyński z biskupami i obcą agenturą zrobili antysolidarność, skłóconego i zaszczuwanego narodu, kraj niewolników politycznych, wszechobecnego złodziejstwa i kłamstwa władzy.
Mądrość pokojowego zwycięstwa
4 czerwca 1989 roku dokonaliśmy demokratycznego przełomu, wygraliśmy częściowo wolne wybory i świętowaliśmy zwycięstwo nadziei ludzi wolnych nad systemem dyktatury partyjnej.
Dzisiaj, maszerując po ulicach naszych miast, wspólnie z wieloma ludźmi dumnie wznoszę egzemplarz konstytucji, biało-czerwoną i unijną flagę, jako przywiązanie do dawno zaszczepionych wartości. Wtedy właśnie zaczęły się realizować. Dały podstawę do porozumienia w sprawie zmiany ustroju i drogi do wolnych narodów Europy.
Wolność jest w nas i my to rozumiemy!
Dlaczego jednak nie wszyscy?
Dlaczego część polityków izoluje się od tego epokowego dla nas wydarzenia?
Niestety, atmosfera w dzisiejszej Polsce nie sprzyja solidarności Polaków.
PiS to partia wojny, narzucania siłą katolickiego światopoglądu, propagandy kłamstwa, złodziejstwa i manipulacji.
Dlatego każda ich decyzja nacechowana jest władczym pluciem w twarz drugiej stronie sporu politycznego i buntem kipiącej prawdy, która zawsze przegrywa.
PiS-reżim, który w swojej istocie kontynuuje tradycje partii wzoru rosyjskiego, nie ma szacunku dla mądrych, pokojowych zwycięstw narodu nad myślą zamordystycznego kraju.
Gardzi się, zatem ludźmi, którzy doprowadzili do obrad okrągłego stołu i pokojowego przekazania władzy przez Wojciecha Jaruzelskiego dla Lecha Wałęsy i Tadeusza Mazowieckiego. Coraz głośniej słyszymy z obozu władzy, że to nie zwycięstwo narodu, tylko zdrada kolaboracji z komunistami. Ponadto, nie było ofiar, nie było krwi Polaków, a więc to zdrada, bo się dogadali.
Czego by jednak nie wygadywali, to 4 czerwca 1989 roku skończyła się zdradziecka dla Polaków Jałta. Nastąpił symboliczny koniec dyktatury wielkich mocarstw, które zdradziły Polskę i pozwoliły bezkarnie „oczyszczać zaplecze Armii Czerwonej" z AK-owców i patriotów polskich i tak zostało na dekady.
Skończył się ten ruski bardak ukształtowany przez światowe mocarstwa, a zaczęła się pełna odpowiedzialność Polaków za swój własny kraj.
Wcześniej, rzadko w historii potrafiliśmy podejmować mądre pokojowe decyzje, będące wolą narodu, a nie grupy Targowiczan i cwaniaków. U nas musiało być kolejne nieudane powstanie i narodowa tragedia, po której nasiąkała ziemia polską krwią oraz odjeżdżały kibitkami i eszelony z zesłańcami na Syberię. Prawie zawsze kończyło się tragedią śmierci i gwałtu.
Kiedy dzisiaj patrzę na te pokłady nieodpowiedzialnych partyjnych PiS-miernot, dla których pokojowe przemiany wolnych wyborów są zdradą, myślę, że martyrologia narodu jeszcze się nie skończyła.
PiS-mafijne rządy bezprawia, nielegalny kacyk dyktator i kierownicza rola jego PiS-partii, reżim katolicki, rządząca agentura rosyjska, bezkarność rodzinnych i regionalnych krętaczy, tworzenie nowej historii i ruina kultury narodowej, edukacji, promocja faszyzmu, wszechobecne otępienie… to dzisiaj obraz partyjnej PiS-Polski korupcji i zacofania. Na straży tego politycznego chamstwa stoi opresyjna milicja, partyjna prokuratura i służby specjalne uzbrojone w Pegasusa, których głównym zadaniem jest inwigilacja opozycji. Prezydent robi tu za marionetkę, a Premier za nałogowego propagandowego mitomana i łgarza.
To nie jest mój kraj, to sztuczny wytwór idei ludzi obcych interesów, którzy okupują Polskę dla swoich, a nie narodowych korzyści.
4 czerwca będę jednak świętował i celebrował pamięć o ludziach, którzy mogli utoczyć beczki polskiej krwi, ale umieli zrobić mądrzej. To oni dali przykład całemu narodowi, Europie i Światu, jak mądrze i z pełną odpowiedzialnością rozwiązuje się problemy polityczne przez Polaków.
Dzisiaj trudno o taki polityczny okrągły stół, bo okupujący nas chcą mieć wszystko na wyłączność dla siebie i narzucają swoją wolę. Nie akceptują żadnej współpracy, nie zniżają się do żadnego kompromisu, nie chcą dzielić się państwem, a nawet myślą. Dlatego mamy w kraju polityczną wojnę i podziały na stronników i wrogów PiS-u, która ustawia przeciwko sobie nawet rodziny.
Obserwując rozwój dyktatury putinowskiej w Rosji, która gwałtem i przy osłonie propagandowej, wprowadzana jest przez PiS w Polsce, łatwo przewidzieć, co też się stanie, gdy nie przerwiemy tej krucjaty nienawiści. W praktyce od 7 lat trwa stan wojenny, który wywołali ci, którzy rozpoczęli dzielić Polaków na sorty i określili, kto stanowi w Polsce „rasę panów".
4 czerwca to święto Solidarności narodowej, mądrości zbiorowej i cywilizacji europejskiej, z której Kaczyński z biskupami i obcą agenturą zrobili antysolidarność, skłóconego i zaszczuwanego narodu, kraj niewolników politycznych, wszechobecnego złodziejstwa i kłamstwa władzy.
Co za narodowy upadek, co za wstyd?
Składam, więc pokłon i oddaję hołd wszystkim mądrym Polakom, dla których wolność i solidarność są niezbywalnymi warunkami istnienia państwa demokracji konstytucyjnej.
Adam Mazguła
Książka "Adam Mazguła - Żołnierz gorszego sortu" dostępna w systemie sprzedaży internetowej. Książkę można kupić po złożeniu zamówienia TUTAJ >>> |