Katarzyna Domagała-Pereira
Media w Niemczech relacjonowały warszawski Marsz 4 czerwca. Podkreślały jego masowy charakter i zjednoczenie się opozycji.
Wczoraj w @PolsatNewsPL @PiotrMuller stwierdził, że #Marsz4czerwca to marsz polityczny.
— Iza Leszczyna✌️🇵🇱 (@Leszczyna) June 5, 2023
Czy w takim razie przyzna, że @donaldtusk odniósł WIELKI SUKCES POLITYCZNY?✌️🇵🇱 pic.twitter.com/RMpU7nhqAb
O Marszu 4 czerwca informowały w niedzielę wszystkie najważniejsze media w Niemczech.
Była to informacja, od której rozpoczęło się główne wydanie wiadomości w pierwszym programie telewizji publicznej ARD. Podkreślano, że masy zmobilizował Donald Tusk i ustawa powołująca komisję ds. zbadania rosyjskich wpływów. „Próba osłabienia przez rządzący PiS największego wroga tej partii – Donalda Tuska – w jesiennych wyborach parlamentarnych, może okazać się bumerangiem. Dzisiejsza demonstracja w Polsce jest jedną z największych od roku 1989” – komentowała reporterka ARD.
Dziwny ten marsz nienawiści. Wszyscy tacy uśmiechnięci, radośni, kolorowo.#MarszPoLepsząPrzyszłość pic.twitter.com/miwox8JNHz
— Sławomir Kalinowski (@Skalinskalin) June 4, 2023
Marsz dodał opozycji skrzydeł
Dziennik „Frankfurter Allgemeine Zeitung” („FAZ”) zwraca uwagę, że Tuska Marsz „Nadziei” uskrzydlił partie opozycyjne.
„Chodzi o polską demokrację” – komentuje „FAZ” w poniedziałkowym wydaniu. Autor komentarza Reinhard Veser podkreśla „imponującą skalę demonstracji” przeciwko rządowi PiS. „Nie należy jednak na tej podstawie wnioskować o nastrojach w całej Polsce. Od czasu pierwszego zwycięstwa PiS w wyborach osiem lat temu jego przeciwnikom co rusz udawało się wyprowadzić na ulice bardzo dużo ludzi; nieraz więcej, niż się spodziewano. Mobilizacja ta nie była jednak oznaką zmiany nastrojów, ale wyrazem rosnącej polaryzacji polskiego społeczeństwa” – czytamy.
Sondaże przedwyborcze przewidują niezwykle wyrównany wyścig z niewielką przewagą PiS. Marsz 4 czerwca może być jednak punktem zwrotnym, ponieważ decydujący wpływ na planowany protest miał sam obóz rządowy.
Uchwalając „lex Tusk”, „PiS pokazał na krótko przed demonstracją, że opozycja nie przesadza, gdy twierdzi, że chodzi o obronę wolności i demokracji”. „Jedną ze słabości opozycji był do tej pory brak jedności. Jednak w obliczu ataku legislacyjnego na najsilniejszego polityka opozycji (…) zwarła ona swoje szeregi i jednocześnie poszerzyła bazę społeczną. (…) Jeśli partie opozycyjne zdołają utrzymać to do wyborów, PiS będzie trudno zwyciężyć” – komentuje Veser.
D.Tusk wykonał coś co wydawało się niemożliwe.
— Grzegorz Furgo (@GrzegorzFurgo) June 4, 2023
Ludzie podnieśli głowy i dostali skrzydeł.
Pokonał bierność i zniechęcenie.
Marsz pokazał ogromną siłę i wiarę w zwycięstwo.
To jest przełom
Skala wydarzenia była ogromna.
Świat zobaczył inną Polskę.
Otwartą i europejską.#4Czerwca pic.twitter.com/Oj6COLHLbd
Masowa demonstracja
Dziennik „Sueddeutsche Zeitung” podkreśla, że na demonstrację zjechali ludzie z całej Polski. Podobne protesty odbyły się w innych miastach, m.in. w Krakowie, Szczecinie i Częstochowie. Warszawski marsz miał ponad półtora kilometra długości – informuje dziennik.
„Die Welt” zwraca uwagę na symboliczną datę – rocznicę pierwszych po II wojnie światowej częściowo wolnych wyborów parlamentarnych w 1989 roku, gdy o podziale 35 procent mandatów mogli zadecydować wyborcy. „Wybory w Polsce były jednocześnie początkiem politycznego zwrotu w Europie aż do upadku muru (berlińskiego)” – czytamy.
„Dziś także Polacy są na rozdrożu. Opozycja opowiada się za liberalną demokracją, podczas gdy rządząca partia PiS prowadzi kraj dalej do autorytaryzmu” – pisze z kolei lewicowy dziennik „Tageszeitung” („TAZ”). Relację z Marszu zatytułował: „Dla demokracji i wolności, przeciw PiS”.
„Berliner Zeitung” zwraca uwagę, że „opozycja apeluje o wolność, a rząd mówi o nienawiści”. PiS nazwał demonstrację „marszem nienawiści” i skrytykował wydarzenie jako antypolskie.
Zakończył się Marsz 4 czerwca!
— Andrzej (@andrzejek101) June 4, 2023
W TVP Info mówią że było strasznie!😳🙃 pic.twitter.com/yHg2GyB6K9
Kanał informacyjny TVP Info pokazywał w kółko wideo aktora Andrzeja Seweryna, wzywającego do przemocy wobec polityków PiS. Demonstracja miała również pokazać, że kraj walczy dla członkostwa w Unii Europejskiej – pisze stołeczny dziennik.