Manuela Gretkowska
Człowiek szukając prawdy może popełniać błędy. Kłamca nigdy. On się nie myli, on manipuluje. A gdy nie ma już argumentów, eliminuje
Słuchając Dudy, mam wrażenie że on czyta paski od końca. Własnego końca, który nadchodzi.
Takie przedstawienia odstawiali dla publiki Hitler i parodiująca go Nina Hagen, ale oboje mieli lepsze prochy. Zarażali widzów wyreżyserowaną histerią, a nie sami histeryzowali: „Nie będą nam w obcych językach…Nie będzie Europejczyk pluł nam w twarz i dzieci nam cywilizował!” - brzmi współczesny rota-wirus demokracji.
„Proszę nie krzyczeć na Polaków” - przeciwstawiła się prezydentowi Kidawa, jakby była w nowej partii „Grzeczność i sprawiedliwość”. Grzecznie z chamstwem się nie da, chamstwo zakrzyczy, zakłamie.
Na początku rządów PiS-u, dziwiło skąd się wzięło to kłamstwo, ich brzydota i przemoc? Jakbyśmy brali udział w przedstawieniu o Kapturku pytającym: „Babciu skąd masz takie duże oczy i pazury?”. Na koniec słyszymy od przebierańca: - Żeby cię zjeść Czerwony, kapturku!
Żeby cię zajebać kilofem, jeśli w bajki nie wierzysz. Prezydent napuszcza górników z kilofami na inteligencję. Mają skorygować błędy, bo inteligencja się myli.
Tak, człowiek szukając prawdy może popełniać błędy. Kłamca nigdy. On się nie myli, on manipuluje. A gdy nie ma już argumentów, eliminuje, ( Juhas z pałacu prezydenckiego radzi eliminować czarne owce), prześladuje, robi lipne procesy i skazuje niewinnych w podporządkowanych sądach.
Młotem filozofował Nietzsche. Prezydentować kilofem w Unii Europejskiej się nie da. Chyba, że w Kambodży, łopatą. Pol Pot, (też miał doktorat? na Sorbonie) skorygował swój naród ciosami łopat w potylice. To się nazywa panie prezydencie ludobójstwo, nawet jeśli kilof uderzy profesora Jagiellonki, udowadniającego panu kłamstwa. Ludobójstwo jest sprzeczne z naszą Konstytucją, co z tego, że pisaną po polsku.
Duda pragnie schudnąć. Raczej się nie uda. Ten rodzaj opuchlizny jest strukturalny. Jak u ludzika Michelina. Tak się nadyma, że wybałusza oczy i macha rękoma przy każdym powiewie wiatru. A może ktoś go dyma?
Ludzik Michelina ma swojego stwórcę. Kreatorem prezydenta jest prezes. On go wynalazł i stworzył politycznie, pompując w niego gaz bojowy ambicji. Kreator ma swoją krea-turę, gotową na drugą turę wyścigów. Nie wygra ich.
Ludziki Michelina nie wygrywają, one tylko reklamują, a po wszystkim, zużyte i wydymane leżą na śmietniku historii.
Manuela Gretkowska