Ks. Stanisław Walczak
Definicja praworządności i sposób jej przestrzegania nie jest przedmiotem dyskusji ani interpretacji. Istnieją bowiem obiektywne zasady, których podważanie prowadzi do anarchii oraz do dyktatury.
NIECHAJ CIEMNOŚĆ TRWA
Zadaniem społeczeństwa jest wysiłek, by obywatele przestrzegali obowiązujących praw. Istnieją jednak ludzie o charakterze przestępczym, którzy nie są w stanie uszanować przepisów prawa. To właśnie tacy, gdy tylko mają okazję, walczą o zmianę prawa, by ich działalność została usprawiedliwiona.
Zadaniem obrońcy w procesie sądowym jest przekonanie sądu o tym, że jego klient jest niewinny. Często adwokat szuka kogoś, na kogo mógłby zepchnąć odpowiedzialność za czyny sądzonego człowieka. Winne więc jest trudne dzieciństwo, szkoła, otoczenie, rodzice, każdy, tylko nie sprawca czynu.
Niespełnieni prawnicy dorwali się teraz do rządu i, niezdolni do życia zgodnie z istniejącym prawem, zmieniają wszystko, by ich działalność łamiąca prawo stała się czynem z prawem zgodnym. A odpowiedzialność za zło, którego są sprawcami łatwo przerzucają na innych.
Definicja praworządności i sposób jej przestrzegania nie jest przedmiotem dyskusji ani interpretacji. Istnieją bowiem obiektywne zasady, których podważanie prowadzi do anarchii oraz do dyktatury.
Trzeba mieć niezwykły tupet, by istniejącą w świecie, uznaną przez najważniejsze gremia międzynarodowe praworządność, definiować zgodnie z własną, pełną ignorancji samowolą. Nie są tu puste słowa. W momencie, gdy nauczyciele sprawców łamania Konstytucji i praworządności wypierają się swoich uczniów, mamy wystarczający dowód na to, że jajo raz jeszcze stało się mądrzejsze od kury. Jakie to smutne, poniżające i tragiczne!
Łamanie Konstytucji i praworządności zaczęło się od odrzucenia wszelkiego autorytetu, zarówno w życiu cywilnym jak i religijnym.
W kwestiach religijnych było to łatwe. Wystarczyło opowiedzieć się za tą częścią duchowieństwa, biskupów, kapłanów, zakonników i zakonnice, którzy otwarcie zakwestionowali autorytet Kościoła, Papieża i Soboru Powszechnego. W kwestiach cywilnych wystarczyło zawrzeć duchowy sojusz z różnego rodzaju dewiantom politycznym na świecie, by stać się „prawicowym hippisem”., rebeliantem, który podważa wszelkie zasady moralne i społeczne.
Drugim krokiem łamania Konstytucji i praworządności była kosztowna i bezprecedensowa kampania kłamstw i oszczerstw, by wmówić obywatelom i świata, że obecne sądy obsadzone są przez komunistyczną mafię.
Kłamstwo i oszczerstwo jest też łamaniem prawa, nawet wówczas, gdy broni się człowieka „racja stanu”, „interesem państwa” i „patriotyzmem”. Z przestępstwa zaś nie może wyrosnąć nic dobrego.
Trzecim krokiem było zapewnienie społeczeństwa, że „za nami” stoją USA wraz z całą amerykańską armią! Mało trafny argument!
Elementy zatem o mentalności politycznych i religijnych wandali ogłosili się w kwestiach wiary nieomylnymi, w kwestiach zaś cywilnych prawymi i sprawiedliwymi. Jednym brakło wiary i wiedzy teologicznej, drugim zaś prawości i wiedzy prawniczej.
I tak ciemność zapanowała a ludzie biją brawo za marne grosze, jak klakierzy za parówki. Niechaj zatem trwa, gdyż przekupny człowiek zgotował sobie los.