Ks. Stanisław Walczak
Poczucie naturalnej sprawiedliwości wymaga odczekania śledztwa i orzeczenia organów świeckich, wyposażonych w odpowiednie narzędzia.
Padają wyroki sądowe: w sądach publicznych „w imieniu Rzeczypospolitej Polskiej ”, w sądach kościelnych „w imię Pana”.
Właśnie mam przed sobą artykuł z wiarygodnego dziennika na temat dwóch wyroków w tej samej sprawie. W „imię Pana” ksiądz został uznany niewinnym pedofilii. W „imieniu Rzeczypospolitej Polskiej ” uznany za winnego, odsiaduje karę więzienia.
Używanie imienia Pana nadaremno jest przekroczeniem Przykazania Bożego. Sąd biskupi tłumaczył się brakiem należytych narzędzi, by sprawę zbadać. Ale wydał wyrok „w imię Pana”.
Jeśli robisz coś „w imię Pana”, to rób to dobrze. Inaczej wystawiasz Pana naszego na publiczne pośmiewisko. Sędziowie biskupiego trybunału, w swej zuchwałości, przeprowadzili przewód sądowy, podobny do tego, jaki przedstawił nam pan Smarzowski w „Klerze”. Po przeczytaniu artykułu zacząłem się całkowicie zgadzać z reżyserem!
Poczucie naturalnej sprawiedliwości wymaga odczekania śledztwa i orzeczenia organów świeckich, wyposażonych w odpowiednie narzędzia. Uprzedzenie ekspertów śledczych oznacza, że wyroki sądów kościelnych w sprawach kryminalnych, ferowane podstępnie w imię Boga, stoją nad wszelkimi innymi sądami.
I w ten sposób, raz jeszcze jako Kościół, jesteśmy w ciemnych otchłaniach esicy!!! A tu już nawet ogarek nie rozjaśni ciemności.
Ks. Stanisław Walczak