Ks. Stanisław Walczak
Traktat o funkcjonowaniu Unii Europejskiej zawiera następujący tekst:
Artykuł 17
1. Unia szanuje status przyznany na mocy prawa krajowego kościołom i stowarzyszeniom lub wspólnotom religijnym w Państwach Członkowskich i nie narusza tego statusu.
2. Unia szanuje również status organizacji światopoglądowych i niewyznaniowych przyznany im na mocy prawa krajowego.
3. Uznając tożsamość i szczególny wkład tych kościołów i organizacji, Unia prowadzi z nimi otwarty, przejrzysty i regularny dialog.
Kościół Katolicki w gotowości do dialogu stworzył organizację Episkopatów Państw Unijnych zwaną COMECE, w skład której wchodzą biskupi delegaci poszczególnych Konferencji Episkopatów krajów unijnych. Dania, Szwecja i Finlandia reprezentowane są przez jedynych biskupów w tych krajach, zaś wielka Brytania ma dwóch przedstawicieli: Jeden z Konferencji Episkopatu Anglii i Walii, drugi z Konferencji Episkopatu Szkocji.
Organizacja ta ma siedzibę w Brukseli i nie tylko obserwuje i krytykuje ale prowadzi dialog na poziomie władz unijnych. Nikomu, oprócz Polski, nie przyszło do głowy, by z Unią Europejską walczyć.
COMECE nie należy mylić z Konferencją Episkopatów Europy (CCEE), która ma inne zadania, a której spotkanie odbyło się niedawno w Poznaniu.
Dialog pomiędzy Unią Europejską i Kościołem Katolickim jest procesem ciągłym i ważnym. Dziwię się, że krytyka Unii ze strony środowisk narodowo katolickich w Polsce skrzętnie omija ów dialog i bazuje jedynie na europosłach PiSu. A to jest właśnie wielkim hamulcem w integracji europejskiej. Nie liczę na zbyt aktywny udział KEP w dialogu z Unią. Zachód, także na spotkaniu CCEE w Poznaniu otrzymał polski „bilet do piekła”. Szkoda tylko, że poczucie wyższości duchownych w Polsce nad innymi współbraćmi w Europie stanowi największą przeszkodę na drodze do jednoczenia Europejczyków.
Ks. Stanisław Walczak