Ks. Stanisław Walczak
Odkryłem, że durne taśmy moskiewsko-pisowskie, zawierają również treści o wiele bardziej skandaliczne, niż te poznane dotychczas
Znowu w TV usłyszałem słowa, że „Kościół jest święty ale składa się z grzeszników”. Tym razem w „Kropce nad i”. Kiedyś odnosiliśmy wrażenie, że święty stoi na ambonie a pod ambona stoją grzesznicy. Gdyby zebrać wszystkie gromy, które padają z ambony w kierunku świeckich katolików, to trzeba by założyć, że dwutysięczna działalność Kościoła nie przyniosła żadnych owoców.
Teraz, kiedy świat zbuntował się raz jeszcze przeciwko nadużyciom i przestępstwo w środowisku „nieskazitelnych kaznodziejów” mamy nowy unik: wszyscy jesteśmy grzesznikami. Aż się prosi, by dodać słowa „ale nie wszyscy jesteśmy przestępcami.
W „Kropce nad i” ks. profesor rzucił też hasło: „Nie jesteśmy w stanie skontrolować 40 tysięcy kandydatów do kapłaństwa i kapłanów”. Głupstwa, w żadnym seminarium nie ma tak ogromnej ilości kandydatów, w żadnej pojedynczej diecezji nie ma tylu kapłanów. A przecież miliony wiernych posiadają możliwość roztoczyć lecząca opieką swoich pasterzy.
Kiedy wróciłem wczoraj do siebie, odkryłem, że durne taśmy moskiewsko-pisowskie, zawierają również treści o wiele bardziej skandaliczne, niż te poznane dotychczas. I chodzi tutaj o mentslnośc faceta, który broni w Europie wartości chrześijańskich.
„No ku***. Wiesz, kiedyś przypłyną, kiedyś coś zrobią. […] Te iphony pokażą im: tu żyje się tak a tu tak. I co my zrobimy jak flotylla tratw ku***, nawet tam z północy Afryki będzie na południe? […] Będziemy strzelać, będziemy odpychać ich, wiesz”.
Nie cierpię nagrywania na ukryte taśmy. Ale znam arcybiskupa, które w takich taśmach kocha się. Potrafił nawet publicznie pogrążyć swego kapłana za o wiele łagodniejsze słowa – tylko dlatego, że nie popierał partii swego szefa.
Ale tu przemawia partyjny kolega arcybiskupa. A więc wolno, a nawet trzeba. Słowa przyszłego premiera nie powinny dziwić. Jego partyjny szef, jak najgorszy rasista wypowiadał się publicznie o uchodźcach. I też jego kościelni koledzy milczeli. Po prostu taka jest ich mentalność. Prymityw, prymityw, jeszcze raz raz prymityw. A cel jest jasny: pogrążyć wartości chrześcijańskie przy współudziale duchownych kolesiów.
W ciągu tego roku ponad 1500 migrantów utonęło w odmętach Morza Śródziemnego. Widzi Pan, Panie Premierze i kolesie: nie musicie strzelać, wystarczy topić. Bo właśnie upór takich rządów jak węgierski i polski, ich nienawiść do innych ras, dbałość o interesy „białego pana”, musi wreszcie obarczyć sumienie (?) oraz pociągnąć do odpowiedzialności tych „chrześcijańskich” rasistów”.
Dosyć już demagogii i kłamliwej propagandy. Dzisiaj wszystko stało się jasne – biskup, ksiądz, zakonnik czy zakonnica, którzy popierają PiS i tzw. zjednoczoną prawicę, stanowią ową grzeszną część Kościoła. A kwestiach wewnątrzkościelnych, ci sami, którzy drwią z Soboru Watykańskiego II i z papieża Franciszka są po prosty reprezentantami najgorszych wrogów Jezusa Chrystusa i Ducha Świętego.
To, że obecny premier, kilka lat temu chciał strzelać do Murzynów, jest jedynie wyrazem „wartości” większego ogółu narodowych katolików.
Ks. Stanisław Walczak