Gabriela Lazarek
Tyle lat pracy, tyle hejtu, żeby zniszczyć opozycję, tyle wazeliny wysmarowanej na tyłek prezesa, żeby teraz to wszystko poszło na marne?
Tak sobie myślę, że życie bywa przewrotne. I jak taka Kryśka ma dalej żyć ?
Jak ma spojrzeć w lustro?
Tyle lat pracy, tyle hejtu, żeby zniszczyć opozycję, tyle wazeliny wysmarowanej na tyłek prezesa, żeby teraz to wszystko poszło na marne?
I żeby po tylu latach ciężkiej harówy, poprzez swoją dawną wypowiedź stać się gwiazdą opozycji, nie będąc już opozycją, ukazując jak opozycja powinna reagować na skandaliczne działania rządu ?
Okazuje się, że tyle lat bycia w opozycji odciska swoje piętno.
A co, jak Krysia okaże się tą, która uratuje nas przed tą korespondencyjną katastrofą i uratuje życie tysięcy Polaków? Co ona zrobi, kiedy to okaże się, że swoim własnym uczynkiem, pogrążyła ukochanego prezesa? Co, jak się okaże, że przez swój opozycyjny kunszt, rozwali dyktatorski reżim, który przez tyle lat w pocie czoła współtworzyła, któremu oddała swoją duszę i serce i teraz pogrąży swoje guru i zostanie jej po nim już tylko domowy ołtarzyk i pamiątkowe zdjęcia z Miesięcznicy Smoleńskiej? Jak ona ma dalej z takim piętnem żyć?
A jak ją tak jeszcze ktoś wpisze do Archiwum Osiatyńskiego i wyląduje obok takiego Kasprzaka czy Podleśnej? Zgroza! A jak zostanie patronką listonoszy, którym ratuje życie ? Co ta biedna kobieta teraz pocznie w obliczu takiej tragedii ?
Na zgryzotę proponowałabym Krysi napisanie książki "Skuteczna opozycja - wskazówki, porady jak pogrążać przeciwnika politycznego będąc w opozycji." Powinna tam jednak zaznaczyć, że trzeba pamiętać o tym, że kij ma dwa końce i można się niechcący samemu mocno nim grzmotnąć w swój już nieopozycyjny łeb.
Gabriela Lazarek