Adam Mazguła
Jeden mały, zakompleksiony, ubliżający ludziom 68-letni kawaler z kotem zastąpił Polakom konstytucję i Boga w jednym, stał się zwolennikiem faszystowskich idei i symbolem bezprawia
Konstytucja RP jako najwyższy dokument państwowej umowy społecznej powinna być respektowana przez wszystkich obywateli.
Dla zagwarantowania jej przestrzegania najwyżsi urzędnicy państwowi przysięgają na wierność jej zapisów. W zasadzie nie może zostać prezydentem, ministrem czy nawet posłem ktoś, kto odmówiłby ślubowania lub przysięgi, że będzie przestrzegać konstytucji. Dla podkreślenia ważności tego aktu, wzniosłości celu i szczerych intencji - wszyscy, którzy przysięgają lub ślubują mogą, chociaż nie muszą, potwierdzić ten akt stwierdzeniem: tak mi dopomóż Bóg.
Głośno do Boga wznosił swoje oczy npk Andrzej Duda, wszyscy ministrowie PiS-owskiego rządu; nie zauważyłem, aby ktokolwiek nie wzniósł wezwania do Boga z ław poselskich PiS-u i Kukiz 15 podczas ślubowania.
Ale swoje przysięgi na przestrzeganie Konstytucji RP mają również wszystkie służby państwowe. Podobnie jak prezydent, członkowie sejmu i senatu, każdy przyjęty do służby funkcjonariusz służb specjalnych, policji, wojska czy ważniejszych straży przysięga, że będzie przestrzegać lub stać na straży Konstytucji RP. Większość przysięgających odnosi się również do Boga, który ma dopomóc w dochowaniu wierności tej przysiędze.
Konstytucja RP przyjęta została przez Zgromadzenie Narodowe, po referendum konstytucyjnym wszystkich Polaków.
I co?
Przyszedł szeregowy poseł i powiedział, że konstytucja nie jest ważna, bo ważniejsze są obietnice wyborcze jednaj partii.
Skandal!
Program partii ważniejszy od ogólnonarodowej decyzji wszystkich partii i ogólnonarodowego referendum?
Wszyscy jego wyznawcy natychmiast poczuli się zwolnieni z przysięgi. Ależ ona musiała ich uwierać, jak musieli jej nienawidzić. Odetchnęli. Zrzucili z siebie obowiązek jej przestrzegania, bo i tak nie rozumieli konstytucyjnych zapisów. Taka partyjna mądrość zbiorowa. Po co przestrzegać, gdy uciska i ogranicza władzę.
Czyżby szeregowy poseł był tym, który odwołuje przysięgi prezydenta, posłów, ministrów, policjantów, żołnierzy, wszystkich? Czy szeregowy poseł przeciwstawił się woli, której miał pilnować sam Bóg?
Kim jest szeregowy poseł, jeśli jest ważniejszy od Boga w chrześcijańskim kraju?
Jeden mały, zakompleksiony, ubliżający ludziom 68-letni kawaler z kotem zastąpił Polakom konstytucję i Boga w jednym, stał się zwolennikiem faszystowskich idei i symbolem bezprawia.
Prezydent, strażnik konstytucji, natychmiast ogłosił, że opracuje nową ustawę zasadniczą i tak rozpoczął igrzyska konstytucyjne. Och, będzie zabawa. Dekalog, tylko 10 przykazań, obowiązuje od 2 tys. lat i na tym polega jego uniwersalna wartość. Ale kto władzy, która reprezentuje tę ważniejszą część społeczeństwa, będzie dyktował cokolwiek?
Zresztą sam szeregowy poseł kiedyś powiedział, że „Ja bym chciał być emerytowanym zbawcą narodu”.
Polacy, budujcie pomniki, zmieniajcie nazwy skwerów, ulic i placów, otwórzcie ołtarze świątyń, narodził się bowiem nowy zbawca Polski, a imię jego - Jarosław, Bóg zdrajców i ogłupiałych.
Adam Mazguła