Gdy w ubiegłym roku sięgnąłem do Ludwika Dorna po "przysłowiową burą sukę", zapomniałem na chwilę o dramatycznej skali "nieczytelnictwa" Polaków. A jeśli się nie czyta, to się nie wie. A jeśli się nie wie, to możną pomylić komunistę z opozycjonistą, wulgarnego chama z mistrzem mowy polskiej, propagandystę z dziennikarzem, a przeciętnego cwaniaka z geniuszem.
Tam, gdzie poziom czytelnictwa jest niski, należy komunikować się ze społeczeństwem obrazkami.
Tą właśnie drogą podążyła była premier.
To jest świetne... W Sejmie nocują rodzice #niepełnosprawnych dzieci, a wicepremier ds. społecznych pływa sobie po Dunajcu flisacką łódką. pic.twitter.com/ionJb8qoC0
— Grzegorz Łaguna (@GrzegorzLaguna) April 22, 2018
Świadoma, że w tym rządzie, jak zresztą i w poprzednim, ma niewiele do powiedzenia (że o działaniu nie wspomnę), postanowiła udać się gdziekolwiek, byle dalej od niepełnosprawnych i ich problemów.
Nauczony ubiegłorocznym doświadczeniem, nigdy bym Pani byłej premier nie poradził - "spływaj". Jednak co jak co, ale wyczucie, to była premier posiada.
Sama wybrała najbardziej kompromitujący sposób oddalenia się od problemów czekających na rozwiązanie.
Widokówki ze spływająca byłą premier obiegły Polskę i okolice.
No cóż. Całemu rządowi wraz z prezesem życzymy, by dołączyli do spływu.
A wy flisacy poprowadźcie te łajby pełne rządu na morza i oceany, byle dalej od nas.
(df) thefad.pl / Źródło: Ks. Wojciech Lemański/Facebook