Anna Frach
Po wielu latach dojrzałam wreszcie do tego, aby upiec samodzielnie to wypełnione po brzegi bakaliami ciasto. I udało się! Uwielbiam tą różnorodność smaków w każdym kęsie
Tak naprawdę to nie wiem kto jest autorem tego przepisu, wiem natomiast że ten keks gości w naszym domu odkąd pamiętam (nie, nie zdradzę Wam ile wiosenek mi minęło) Dodam tylko że od zawsze mawia się w rodzinie i wśród znajomych, że Elżbieta (moja Mama) piecze NAJLEPSZY!
Po wielu latach dojrzałam wreszcie do tego, aby samodzielnie upiec, to wypełnione bakaliami po brzegi ciasto. I udało się!
Uwielbiam zawartą w nim różnorodność smaków, z każdym kęsem można poczuć inne - raz słodkość rodzynki czy daktyla, za chwilę chrupkość orzechów i migdałów a wszystko to przeplecione wspaniałym aromatem domowej kandyzowanej skórki pomarańczowej.
Dzielę się z Wami tym przepisem, choć powiem szczerze że nie konsultowałam tego z Mamą, zakładam jednak że nie jest to sekretny przepis i że mi się "upiecze".
Z poniższej ilości składników, wyszły mi dwie foremki keksa:
30 dkg margaryny
30 dkg mąki
1 szklanka cukru
6 jajek
1 łyżeczki proszku do pieczenia
2 x cukier wanilinowy
skórka otarta z 1 cytryny Bakalie - rodzynki, daktyle, figi, migdały, orzechy włoskie, orzechy laskowe, skórka pomarańczowa kandyzowana
Margarynę utrzec z cukrem i cukrem wanilinowym, żółtka oddzielić od białek i po jednym dodawać do ubijanej masy. Dodać otartą skórkę z cytrynu (uprzednio dokładnie umytej i sparzonej)
Mąkę przesiać z proszkiem do pieczenia i po łyżce dodawać do ciasta.
Bakalie pokroić, dodać do nich łyżkę maki, proszek do pieczenia i wymieszac z masą (tak przygotowane bakalie nie będą opadać na dno ciasta).
Białka ubić na sztywno, wymieszać dokładnie z ciastem (uwaga będzie dosyć gęste) i przełożyć do natłuszczonych i wysypanych bułką tartą foremek.
Ciasto piec około 20 minut w temperaturze 160 °C, przez kolejne 35 minut w temperaturze 180 °C. Sprawdzić cienkim patyczkiem czy jest dopieczone, jeśli nie, pozostawić w piekarniku jeszcze na 10 minut.
Smacznego!