Karolina Korwin-Piotrowska
To, kim jestem, jak myślę, jak czuję, co robię i moja bezczelność, ale i otwartość wobec świata są od niej.
Budzę się i... nie ma Jej
Obok mojej matki, najważniejsza kobieta w moim życiu
To, kim jestem, jak myślę, jak czuję, co robię i moja bezczelność, ale i otwartość wobec świata są od niej.
Byłam dzieckiem, kiedy zobaczyłam ją po raz pierwszy. Na scenie w telewizji. Podobno gapiłam się na nią jak zahipnotyzowania.
Śpiewała wtedy postać nie z tej ziemi. Kosmitka. To był wybuch. Inspiracja. Jeden z najważniejszych momentów życia. Chciałam mieć promil jej charyzmy. Jej siły. Jej walki. Była jak drogowskaz, kierunkowskaz, jak wektor....
Dzielna. Mądra. Wspaniała. Oryginalna. Niepodrabialna. Niezależna. WOLNA.
Poetka. Artystka. Publicystka. Inspiracja. Wokalistka. KOBIETA.
Dziękuję, że byłaś. Że moglam z Tobą rozmawiać. Poznać. Że zmuszałaś do myślenia. Że definiowałaś mi słowa prawda i miłość. W czasach tanich podróbek serwowanych jako wartość, ona była sobą.
Świat nie będzie taki sam. Właśnie ściemniło się kompletnie. Nikt nigdy jej nie zastąpi. Byliśmy wszyscy szczęściarzami, że dane było nam oddychać tym samym powietrzem.
Miłość jest najważniejsza. Tak mówiłaś. Wiem. Żegnaj. „Kocham cię, kochanie moje...”
Karolina Korwin Piotrowska