Roman Giertych
Wszyscy nie dają wiary w zapewnienia pana Banasia, że kamienicę od żołnierza AK uzyskał. A ja wręcz przeciwnie. Nie tylko wierzę w prawdę o żołnierzu, ale łatwo mogę sobie wyobrazić jak to było.
Wszyscy nie dają wiary w zapewnienia pana Banasia, że kamienicę od żołnierza AK uzyskał. A ja wręcz przeciwnie. Nie tylko wierzę w prawdę o żołnierzu, ale łatwo mogę sobie wyobrazić jak to było.
Szef @NIKgovPL Marian #Banaś: 30 lat temu poznałem żołnierza AK, z którym się zaprzyjaźniłem jeszcze w latach 80., W 2007 roku w umowie dożywocia przekazał mi swoją starą kamienicę rodzinną, którą ja wyremontowałem. Stąd się wziął mój majątek#wieszwięcej @WiadomosciTVP
— portal tvp.info 🇵🇱 (@tvp_info) September 23, 2019
Pewnego słonecznego dnia spacerował żołnierz-weteran AK po ulicach starego Krakowa. Dorożki stukały po piastowsko-jagiellońskim bruku, gołębie na rynku wzbijały się obłokiem, a stary żołnierz szedł zamyślony i dumał komu podarować swoją kamienicę.
Młodsi Czytelnicy mogą tego nie wiedzieć, ale każdy, komu siwy włos skroń zdobi wie przecież, że stara tradycja mieszkańców grodu Kraka, to dawać ludziom swój majątek.
Gdy żołnierz właśnie przechodził koło Wierzynka spostrzegł dzielną i mężną postać przyszłego prezesa NIK. Przystanął zdumiony szlachetnością oblicza i rzekł: - Młodzieńcze pójdź szybko ze mną do notariusza, a ja podaruję tobie kamienicę, abyś gospodę dla strudzonych pielgrzymów zbudował.
Mitygował się chwilę nasz przyszły bohater, ale przez szacunek dla zasług bojowych żołnierza dar przyjął. I zaraz też do Unii Europejskiej o wsparcie poszedł, mimo że życzył jej, aby jak najszybciej się rozpadła, bo nam nie tylko niepodległość zabrała, ale Tuska na szefa niegodnie przyjęła.
Gdy żołnierz dar swój uczynił to zmarł prędko, biorąc sobie do serca szlachetną śmierć bezdomnych darczyńców samochodów dla Ojca Dyrektora, którzy niedługo po swym pięknym czynie rozstali się bez żalu z tym łez padołem.
Wówczas pogrążony w rozpaczy młody nasz milioner zastanawiał się jak uczcić starego wiarusa. Myślał długo i wspominał opowieść o tym, jak żołnierze lasu musieli po wioskach głowy przed Niemcem chować i aby nie narażać zbytnio ludności jedynie na godzinkę wpadali do poszczególnych chat. Wówczas rzekł: - I w moim Domu Pielgrzyma każdy uczciwy obywatel będzie mógł drzemką godzinną pokrzepić ciało. Jak powiedział, tak zrobił.
I skąd tu cała afera?
Roman Giertych