Dariusz Stokwiszewski
Z pisowskim reżimem Ziobry i Kaczyńskiego próbuje walczyć jedynie 10 procent sędziów, drugie tyle się waha, a reszta uległa tzw. „efektowi mrożącemu”! Społeczeństwo nie jest informowane o tym, co się dzieje w rzeczywistości, a sędziowie prześladowani najczęściej milczą!
Z wypowiedzi wielu mądrych i przyzwoitych prawników wynika, że z wrogim państwu, pisowskim reżimem Ziobry i Kaczyńskiego próbuje walczyć (poprzez swą niezłomność i dobre wykonywanie obowiązków) jedynie 10 procent sędziów, drugie tyle się waha, a reszta uległa tzw. „efektowi mrożącemu”! Społeczeństwo nie jest informowane o tym, co się dzieje w rzeczywistości, a sędziowie prześladowani najczęściej milczą! Nie wiem czemu, ale chyba trochę ze wstydu (bo w Polsce to ofiara musi się wstydzić, a oprawca triumfuje), trochę za swoich przełożonych i środowisko, ale być może dlatego, że mają prawo spodziewać się reakcji z naszej strony. I to im się od nas należy! Jako adekwatny przykład (poza całą paletą innych) można podać rozwiązany wydział w sądzie, którym kieruje sędzia Przymusiński tylko po to (jestem o tym przekonany, aby pozbyć się tego sędziego, który pisowcom stoi „ością w gardle")! Jednak tych przykładów są dziesiątki, a nawet setki, a polski wymiar sprawiedliwości (teraz to tylko resztki tego, co nim było) stał się folwarkiem niejakiego Zbigniewa Ziobry. Człowiek ten wyjątkowo „przysłużył się” temu by z państwa prawa Polska zamieniła się w ziobrowski „dziki zachód, (a może wschód”).
Oto wiersz napisany w Dachau w 1942 roku przez niemieckiego pastora luterańskiego Martinz Niemöllera pt. „Kiedy przyszli...”! Jakże adekwatny do naszej sytuacji!
Kiedy przyszli po Żydów, nie protestowałem.
Nie byłem przecież Żydem.
Kiedy przyszli po komunistów, nie protestowałem.
Nie byłem przecież komunistą.
Kiedy przyszli po socjaldemokratów, nie protestowałem.
Nie byłem przecież socjaldemokratą.
Kiedy przyszli po związkowców, nie protestowałem.
Nie byłem przecież związkowcem.
Kiedy przyszli po mnie, nikt nie protestował.
Nikogo już nie było!
*
Jeśli my dzisiaj nie staniemy w obronie prześladowanych sędziów (choć nie tylko, bo w tej grupie są także prokuratorzy, adwokaci, radcy), to nas nie obroni nikt. Nie można do tego dopuścić; trzeba znowu stanąć w obronie prześladowanej przez miernoty grupy zawodowej, której jedyną „winą” jest to, że ma charakter i nie zgadza się na niszczenie państwa prawa i demokracji! Dziś oni, jutro my i co wtedy?! Znowu peerelowskie procesy wymyślone przez polskiego odpowiednika sowieckiego Jeżyny (Jagody i Berii)?! Czy tego społeczeństwo chce? Tak wiem, jest też grupa miernych i interesownych ludzi, którym to odpowiada, ale większości z nas chyba nie?! My, w to wierzę, nie jesteśmy z tych, którzy dadzą się kupić ludziom, którzy tak na dobrą sprawę powinni stanąć już dawno temu przed sądami karnymi.
Zdaję sobie sprawę z tego, że to nie jest łatwe, ale kto ma zmienić Polskę? Od jakiegoś czasu wiemy, że możemy liczyć tylko na siebie samych, bo nikt nam więcej nie pomoże. Partie są zbyt zajęte własnymi sprawami, a Polskę „naprawią przy okazji”, jak wygrają wybory! Potem zaś zapewne wiele z destrukcyjnych zmian wprowadzonych przez PiS pozostanie, bo każda władza ma to do siebie, że łatwo swoich narzędzi nie oddaje tym bardziej że będzie na kogo zwalić winę!
Potrzebny jest nam prawdziwy przywódca, który porwie społeczne masy i poprowadzi je do zmiany naszej rzeczywistości. Nie wzywam do żadnej rewolucji ani przelewu krwi tylko zgodnego z Konstytucją RP zaprotestowania przeciwko destrukcji państwa, które powierzono nieopatrznie ludziom nieodpowiedzialnym, szkodzącym Polsce, niszczącym wszelkie uniwersalne wartości, ludzi i państwo! Naród musi się zjednoczyć w imię walki z przestępczym łamaniem polskich i europejskich praw, w tym głównie konstytucji RP!
Nie ma zgody na przejęcie państwa przez żadną zorganizowaną, w złych celach, grupę osób bez względu na to, czy nazywa się ona partią, sitwą czy mafią, bo nazwa nie ma tu najmniejszego znaczenia. Najlepszym tego przykładem jest ta, którą nosi partia władzy! Ta nazwa to kpina z Polski i Polaków, Europy i reszty świata! Wszystko to, co robi grupa tych ludzi (władza), na rękę jest jedynie ekspansywnej i dążącej do odbudowy własnych wpływów zaborczej Federacji Rosyjskiej!
Z czystym sumieniem oraz pełnym przekonaniem stawiam pisowskiej władzy zarzut działania (nieważne w tym momencie czy z zamiarem bezpośrednim, czy też z braku wiedzy i umiejętności rządzenia, bo to kiedyś ocenią polskie sądy) na szkodę państwa polskiego! Domagam się tego, aby naród tę pseudowładzę demokratycznie odwołał!
Robie to, dlatego, że tu w Polsce panuje chyba powszechny strach przed nazwaniem rzeczy po imieniu. Tymczasem ci ludzie według mnie po prostu zdradzają Ojczyznę, za co w czasie wojny jest „kula w łeb”, a w czasie pokoju (póki, co jeszcze go mamy) są kary długoletniego więzienia i pozbawienia praw publicznych na zawsze! Ta władza straciła według mnie prawo do rządzenia i legitymację społeczną! Jeśli zostanę do tego zmuszony (bo ktoś będzie „urażony”) wyłuszczę pełne uzasadnienie publicznie, bo jest tyle argumentów, że wystarczy ich na 24 godzinną, czy też nawet tygodniową debatę w gronie specjalistów!
Dariusz Stokwiszewski