Kiedy przychodzi wiosna i topnieje śnieg, nie zawsze odkrywa to, co chcielibyśmy widzieć, czyli pokryte przebiśniegami i krokusami trawniki i klomby.
Bardzo często, widok, który ukazuje się naszym oczom, to setki, a raczej tysiące psich odchodów pokrywające chodniki i ulice. Wychodząc domu musimy niejednokrotnie wykonywać swego rodzaju slalom między nieczystościami.
A przecież można by to tak łatwo zmienić! Wystarczy nałożenie odpowiednio dotkliwych kar pieniężnych na właścicieli niesprzątających po czworonogach i oczywiście skuteczne ich egzekwowanie.
W Wielkiej Brytanii kary za niesprzątnięcie psiej kupy wynoszą w zależności od miasta czy dzielnicy od 100 do 1000 funtów. Jednak mimo to, i tak wiele osób unika tego obowiązku.
Na ciekawy pomysł wpadł burmistrz Liverpoolu, który postanowił nagradzać osoby, które wskażą winowajcę (osobą unikającą sprzątania po swoim psie) Otóż wymyślił on, że każdy mieszkaniec miasta, który udowodni, że jakiś właściciel nie posprzątał po psie, będzie przez rok zwolniony z płacenia lokalnych podatków.
Warto w tym miejscu wspomnieć, że każdy najemca lub właściciel nieruchomości na Wyspach jest zobowiązany płacić podatek (Council Tax). Wysokość podatku jest uzależniona od miasta, dzielnicy oraz rodzaju i wielkości domu lub mieszkania. Przy typowych nieruchomościach, wynosi on między 80 a 180 funtów miesięcznie.
W jaki więc sposób udowodnić winę? Można na przykład dostarczyć do urzędu zdjęcia albo nagrany film przedstawiający winowajcę, można też zgłosić osobę z imienia i nazwiska. Osoba, która dostarczy dowód na to, że właściciel pozwala psu załatwiać się na ulicy i nie sprząta po nim, zostanie zwolniona z płacenia lokalnego podatku – mówi Anderson. Czy to się opłaci miastu jak przekonuje burmistrz? Otóż tak - ponieważ nieodpowiedzialnemu właścicielowi czworonoga, grozi 1000 funtów grzywny, a nawet więcej, jeśli notorycznie nie sprząta po swoim psie..
Anna Frach, TheFad.pl