Roman Giertych
Nie martwcie się. Głowa do góry! Miejcie pewność, że gdy ta sypiąca się już władza PiS przeminie, to nikt o Was nie zapomni i nadal będziecie przychodzić na sądowe sale, albo ktoś będzie Was przywoził...
Mili Moi Przyjaciele!
Jak mi przykro. Tak, tylko tymi słowami mogę oddać swoje uczucia, gdy dowiedziałem się, że TSUE Was dzisiaj zamroził. A tyle mieliście cennych orzeczeń do wydania! Szczególnie mi przykro, że teraz to już się pewnie nie odważycie (chociaż orzeczenie TSUE dotyczy przede wszystkim sędziów) aby zmienić karę porządkową nałożoną na niżej podpisanego i zamiast grzywny (nie zapłaconej mimo wezwania) nałożyć na mnie areszt. Po dwóch miesiącach naszła mnie bowiem refleksja i skrucha za to, że tak was spostponowałem. Innymi słowy gryzie mnie sumienie i chętnie bym odbył ten areszt, aby zadośćuczynić waszej godności i urażonej dumie. Niestety, skoro nawet wówczas zmykaliście przed moimi słowami z sali posiedzenia, to i teraz pewnie odwagi Wam nie starczy. Teraz bowiem zamiast orzekać pewnie pakujecie swoje rzeczy. Tym listem chciałem Was pocieszyć i ukoić w tej trudnej chwili, gdy musicie opuścić ukochane sale sądowe.
Nie martwcie się. Głowa do góry! Miejcie pewność, że gdy ta sypiąca się już władza PiS przeminie, to nikt o Was nie zapomni i nadal będziecie przychodzić na sądowe sale, albo ktoś będzie Was przywoził...
Wasz ulubiony adwokat - podsądny,
Roman Giertych
PS Czy nie uważacie Panowie, że w razie gdybyśmy jako Polska musieli zapłacić karę za nieposłuszeństwo wobec orzeczenia TSUE, polegające na dalszym waszym orzekaniu, to będziecie odpowiadać całym swym prywatnym majątkiem wobec Skarbu Państwa za przyczynienie się do szkody? Tak z ciekawości pytam, o przyjacielską opinię prawną.