Szukaj w serwisie

×
13 listopada 2022

KE przewiduje, że polska inflacja osiągnie szczyt na początku 2023 roku na poziomie prawie 19 proc.

omasz Bielecki

omasz Bielecki

Polska inflacja po osiągnięciu szczytu na początku 2023 roku na poziomie prawie 19 proc. ma powoli spadać do 4,3 proc. pod koniec 2024 roku – przewiduje Komisja Europejska.

Fot. Lukasz Radziejewski / Unsplash

Komisja Europejska ogłosiła w piątek [11.11.2022] swe najnowsze prognozy gospodarcze dla 27 krajów Unii.

– Gospodarka Unii Europejskiej wykazała się dużą odpornością na wstrząsy, jakie wywołała wojna w Ukrainie. Jednak gwałtownie rosnące ceny energii i szalejąca inflacja zbierają swe żniwo i czeka nas bardzo trudny okres zarówno pod względem społecznym, jak i gospodarczym. Ale jeśli jako Europejczycy potrafimy zachować jedność, możemy z powodzeniem pokonać te trudności i wyjść z nich silniejsi – powiedział Paolo Gentiloni, komisarz UE ds. gospodarczych. Bruksela ostrzega, że sytuacja UE może okazać się gorsza od prognoz wskutek jeszcze większych zaburzeń na rynku gazu i ryzyka niedoborów, zwłaszcza w zimie 2023-24.

– W Polsce wzrost gospodarczy wyraźnie wyhamuje w latach 2023 i 2024, a na początku 2023 r. będzie ujemny. Przewidujemy, że polska gospodarka wzrośnie o 4 proc. w 2022 roku, o 0,7 proc. w całym 2023 roku i o 2,6 proc. w 2024 roku powiedział Gentiloni.

Natomiast wzrost gospodarczy dla całej Unii wyniesie 3,3 proc. w tym roku (1,6 proc. w Niemczech), 0,3 proc. w przyszłym roku (minus 0,6 proc. PKB w Niemczech) oraz 1,5 proc. w 2024 roku (1,4 proc. w Niemczech). A zatem Niemcy, największa gospodarka UE, skurczą się gospodarczo. W całej Unii pozostałymi krajami, które będą mieć recesję liczoną w skali całego 2023 roku, będzie Szwecja (również minus 0,6 proc. PKB) oraz Łotwa (minus 0,3 proc. PKB).

– W Niemczech gwałtownie rosnące koszty energii są głównym hamulcem wzrostu dochodów i produkcji. W połączeniu z droższymi kredytami może to źle wpłynąć na inwestycje. Oczekuje się, że dalszy spadek siły nabywczej w związku z wysoką inflacją ograniczy konsumpcję prywatną – tłumaczył Gentiloni.

Inflacja mocno uderza w Europę Środkową

Komisja Europejska szacuje, że polska inflacja po osiągnięciu na początku 2023 roku swego najwyższego poziomu prawie 19 proc. spadnie pod koniec 2024 roku do 4,3 proc. Prognozowany wskaźnik inflacyjny dla Polski za cały 2022 rok to 13,3 proc. (gorzej jest Estonii, Litwie, Łotwie, Czechach i Węgrzech), 13,8 proc. dla 2023 roku (gorzej będzie na Węgrzech i Słowacji) oraz 4,9 proc. dla 2024 roku.

– Istnieje silne geograficzne zróżnicowanie poziomu inflacji wewnątrz UE. Europa Środkowo-Wschodnia plasuje się wyraźnie wyżej niż reszta UE zarówno w 2022 roku, jak i w 2023 roku – podkreślał Gentiloni.

Komisja Europejska przewiduje, że także inflacja dla całej UE osiągnie szczyt dopiero w pierwszym kwartale 2023 roku. Inflacja dla całej Unii wyniesie 9,3 proc. w tym roku (8,8 proc. w Niemczech), spadnie do 7 proc. w 2023 roku (7,5 proc. w Niemczech), po czym w 2024 roku zmniejszy się do 3 proc. (2,9 proc. w Niemczech).

Eksperci Komisji Europejskiej tłumaczą, że inflacja w Polsce w ostatnich miesiącach rosła powyżej poprzednich prognoz „ze względu na wzrost cen towarów, rosnących kosztów produkcji oraz relatywnie wysokiego popytu, co pozwoliło przedsiębiorstwom na przerzucenie kosztów na konsumentów”. Pomimo wprowadzonego przez rząd Mateusza Morawieckiego mrożenia cen prądu „inflacja cen energii pozostanie podwyższona głównie ze względu na wzrost cen gazu ziemnego, zwłaszcza na początku 2023 roku”.

– W miarę słabnięcia aktywności gospodarczej i tłumienia popytu przez wysokie stopy procentowe presja inflacyjna będzie stopniowo ustępować – przewiduje Bruksela.

Nadal małe bezrobocie

Zwiększone koszty energii, towarów, finansowania i spadek zaufania inwestorów będą miały negatywny wpływ na wzrost inwestycji prywatnych, zwłaszcza w budownictwie.

– Wzrost wydatków publicznych na obronę i inwestycji samorządowych ma z nawiązką przewyższyć spadek inwestycji prywatnych w Polsce. Dzięki temu całkowity wzrost inwestycji w 2023 roku będzie dodatni – przewiduje Bruksela.

Duży niedobór rąk do pracy w Polsce oznacza, że dostosowanie rynku pracy do słabnącej gospodarki będzie przekładać się na wyhamowanie wzrostu płac, a nie na wzrost stopy bezrobocia, które – liczone według metodologii unijnej – wyniesie w tym roku 2,7 proc. (3,1 proc. w Niemczech), 3 proc. w 2023 roku (3,5 proc. w Niemczech) oraz 3,1 proc. w 2024 roku (3,5 proc. w Niemczech).

Nagromadzenie wydatków, które nie zostały uwzględnione w pierwotnym budżecie Polski, w połączeniu z obniżkami podatku dochodowego doprowadzi – jak szacuje Komisja Europejska – do wzrostu deficytu finansów publicznych do 4,8 proc. PKB w tym roku. Komisja Europejska szacuje na 2,1 proc. PKB łączny budżetowy wpływ podjętych przez władze Polski działań łagodzących skutki wysokich cen energii (obniżenie stawek VAT, gotówkowe dopłaty do ogrzewania dla gospodarstw domowych, program wsparcia dla energochłonnych gałęzi przemysłu). Bruksela podkreśla, że na finanse publiczne wpływają koszty pomocy dla osób uciekających z Ukrainy, czyli świadczenia społeczne, dopłaty do zakwaterowania, wydatki na edukację i opiekę zdrowotną.

Polski deficyt prognozowany na przyszły rok to 5,5 proc. PKB oraz 5,2 proc. PKB w 2024 roku. Polski dług publiczny (liczny metodą unijną) wyniesie w tym roku 51,3 proc. PKB (67,4 proc. w Niemczech) i 52,9 proc. PKB w 2023 roku (66,3 proc. w Niemczech).

 

REDAKCJA POLECA

 



Polub nas na Facebooku, obserwuj na Twitterze


Czytaj więcej o:



 
 

Używamy plików cookies, aby ułatwić Ci korzystanie z naszego serwisu oraz do celów statystycznych. Jeśli nie blokujesz tych plików, to zgadzasz się na ich użycie oraz zapisanie w pamięci urządzenia. Pamiętaj, że możesz samodzielnie zarządzać cookies, zmieniając ustawienia przeglądarki. Więcej informacji jest dostępnych na stronie Wszystko o ciasteczkach.

Akceptuję