"Jak wynika z zestawienia opłat i innych wydatków poniesionych w toku postępowania przygotowawczego, łączna kwota dotychczas poniesionych kosztów to 154 tys. 612 zł, w tym należności biegłych różnych specjalności to 106 tys. zł" – poinformował rzecznik Prokuratury Okręgowej w Krakowie prok. Janusz Hnatko na którego powołuje się RMF FM.
Skąd się wzięła tak gigantyczna kwota?
Ponad 60 tys. zł. przeznaczono na eksperymenty i opinie z zakresu techniki jazdy i ruchu drogowego.
Inne koszty to m.in.: badania czarnych skrzynek z rządowej limuzyny, opinie biegłych z Zakładu Medycyny Sądowej - ok. 9,7 tys. zł, biegli tłumacze - 9,3 tys. zł, prokuratura pokrywała też koszty dojazdu świadków na przesłuchania – tych było ponad stu.
A to i tak nie wszystkie koszty
W połowie marca br. Prokuratura Okręgowa w Krakowie skierowała do Sądu Rejonowego w Oświęcimiu wniosek o warunkowe umorzenie postępowania na okres próby i wpłacenia nawiązki na rzecz fundacji wspierającej ofiary wypadków.
Umorzenie warunkowe oznacza prawomocne stwierdzenie winy. Osoba, wobec której tak kończy się postępowanie karne, nie jest skazywana. Jednak informacja o warunkowym umorzeniu trafia do Krajowego Rejestru Karnego (ale nie do rejestru skazanych) i widnieje tam przez okres próby i jeszcze dodatkowo pół roku. W okresie próby osoba, wobec której warunkowo umorzono postępowanie, może być poddana nadzorowi kuratora sądowego. Sąd może też orzec wobec takiej osoby tak zwane środki karne, na przykład nawiązkę pieniężną na cel społeczny albo zakaz prowadzenia pojazdów mechanicznych.
Obrońca Sebastiana zapowiadał, iż razem ze swoim klientem nie zgodzą się na warunkowe umorzenie postępowania, ponieważ nie jest ono korzystne dla Sebastiana K. Odbędą się więc kolejne posiedzenia sądu w tej sprawie.
30m, a nie na zderzaku.Nic dziwnego,że kierowca seicento nie zauważył drugiego samochodu. https://t.co/Z8uhChNEI9 @Nowoczesna @RyszardPetru
— Katarzyna Lubnauer (@KLubnauer) February 13, 2017
Do wypadku doszło 10 lutego 2017 r. w Oświęcimiu. Jak informowała policja, rządowa kolumna trzech samochodów, w której jechała ówczesna premier Beata Szydło, wyprzedzała fiata seicento, 21-letni kierowca fiata przepuścił pierwszy samochód, a następnie zaczął skręcać w lewo. Kierowca limuzyny rządowej próbując uniknąć zderzenia, odbił w lewo. Na poboczu uderzył w drzewo.
14 lutego prokuratorski zarzut nieumyślnego spowodowania wypadku usłyszał kierowca fiata seicento Sebastian K. Kierowca nie przyznał się do winy.
(df) thefad.pl / O kosztach śledztwa poinformowało również we wtorek Radio Zet