Adam Mazguła
Panie Andrzeju, jest Pan idealny, wielki, jest Pan idolem! W Konstytucji trzeba dopisać naczelną rolę partii (PiS) w państwie, sztandarową wiarę prawdziwych Polaków i wprowadzić Pańską dynastię, która może być podporządkowana jedynie naczelnemu prezesowi
Panie Andrzeju,
Wiedziałem, że jest Pan idealnym kandydatem na stanowisko Prezydenta RP; upewniła mnie w tym przekonaniu Pańska nieprzejednana postawa europosła, przejawiająca się w donoszeniu do Parlamentu Europejskiego na bezprawne działanie poprzednich władz RP, Pański młody wiek, doktorat z nauk prawnych oraz całkowite podporządkowanie każdemu urzędnikowi kościelnemu.
Podobała mi się Pańska całkowita niemal anonimowość w dyspucie publicznej. To wspaniałe, gdy ktoś nowy może wykorzystać swoją świeżość dla mas, pokazując, że nie jest idealny, lecz nowy, z przyszłością… To było takie piękne - mógł Pan oskarżać wszystkich, a oni… - nic na Pana nie mieli.
Byłem pod wrażeniem, kiedy słuchałem Pana oświadczenia, że nie będzie Pan notariuszem władzy, a aktywnym prezydentem wszystkich Polaków. Na to liczyłem, przecież taki powinien być Prezydent RP! Wstydziłem się, gdy ktoś mnie pytał, czy głosowałem na Pana.
Mój zachwyt jednak wrócił, gdy dowiedziałem się, że zaczął Pan swoją działalność od oskarżeń… o kradzież cennych dzieł z kancelarii Pańskiego poprzednika. A co, niech wie, że jest Pan zdecydowany bronić wszystkiego, co wartościowe. Nawet wtedy, gdy okazało się, że znaleziono „zguby” - nie warto było przepraszać. No, przecież ktoś zawinił….
Jestem pod wrażeniem Pańskiej odwagi, dzięki której trwał Pan przy swoim przekonaniu zdaniu w sprawie Trybunału Konstytucyjnego. Poświęcanie nocnej pracy musiało się opłacać. Pokazał Pan, że muszą się z Panem liczyć wszyscy! Pokazał Pan nam determinację i poświecenie dla idei konstytucji. Kto bowiem, lepiej niż Pan, jej strażnik, wie, jak ona powinna wyglądać?
Panie Andrzeju! W tej sytuacji, po co tracić społeczny czas i aktywność dla jakiegoś Trybunału Konstytucyjnego. Przecież Pan ma największy i najmocniejszy mandat do tego, by oceniać, co jest zgodne z Pana opinią, Pana - prawnika, właśnie strażnika konstytucji; a jakaś, „grupa kolesi” - specjalistów z okresu poprzedniej władzy… - szkoda na nich czasu!
Jest Pan wielki! Podpisał Pan „dobre zmiany” związane ze służbą cywilną, obroną narodową, oświatą i, praktycznie, ze wszystkimi dziedzinami naszego życie.
Najbardziej cieszy mnie, że skończył już Pan z tymi „komunistami i złodziejami”, którzy bez sensu spacerują po ulicach, nie rozumiejąc, że demokracja nigdy nie była, nie jest ani nie będzie nam potrzebna.
Ale największą radość wywołuje u mnie ta sprawiedliwość dziejowa, która pokazuje „ubeckim wdowom”, gdzie ich miejsce. Niech naród wie, że Pan czuwa nad najwyższymi wartościami Polaków. Co tam jacyś oklepani bohaterowie – żołnierze I i II Armii Wojska Polskiego. Wszyscy przecież wiedzą, że to byli bandyci, którzy tylko niepotrzebnie się panoszą, będąc patronami, w nazwach osiedli i ulic w naszych miastach. To bezczelność! Przecież te nazwy zarezerwowane są dla nowych bohaterów smoleńskich i wyklętych.
Panie Andrzeju, uwielbiam Pana wywody na temat potomków ubeków, którzy są nadal obecni w życiu politycznym Polski. To cudowne, jak odwrócił Pan uwagę od koleżanek i kolegów z partii rządzącej oraz wytknął Pan tym zdradzieckim mordom ich winy i wskazał miejsce w szyku. To rewolucyjne posunięcie – przygotować osąd nieżyjących, zdegradować, ukarać. Wszak od 1660 roku takich przypadków sądzenia nieboszczyków w Europie nie widziano. Kto, jak nie Pan, miałby przywrócić ten wspaniały historyczny zwyczaj?
Panie Andrzeju, jest Pan idolem!
Kiedy zapewniał Pan, że zmieni Konstytucję RP - aż dech mi zaparło. Kto lepiej, niż Pan, może wiedzieć, co trzeba zmienić i poprawić w tej starej, dawno już nieaktualnej?
Pamiętam, z jakim wstrętem, który odczytałem jako zapowiedź istotnych zmian, przysięgał Pan na tę konstytucję.
Popieram, trzeba ją bezwzględnie zmienić! Trzeba dopisać naczelną rolę partii (PiS) w państwie, sztandarową wiarę prawdziwych Polaków i wprowadzić Pańską dynastię, która może być podporządkowana jedynie naczelnemu prezesowi.
W tej sytuacji też bym te sądy ograniczył. Po co nam aż tylu darmozjadów na urzędach? Pan będzie wszystkich osądzał, będzie szybko, zdecydowanie i sprawiedliwie. No, może kilku kolegów pomoże.
Panie Andrzeju, martwi mnie tylko ten Z. Ziobro, który jest, jak Bóg, w trzech osobach: władza ustawodawcza – poseł, władza wykonawcza - minister i władza sądownicza – promotor sędziów, prokurator najważniejszy. Ale, kto wie, pewnie się przyda jako dowód na istnienie w Polsce trójpodziału władzy.
Panie Andrzeju, wierzą w Pana. Niech prezes Panu sprzyja!
Amen!
Ale, ale! Panie Andrzeju, jest Pan idealny, wielki, jest Pan idolem, ale nie moim! W przeciwieństwie do Pana, ja żyję w prawdzie i nie mam wątpliwości, że ziemia jest okrągła.
Adam Mazguła, obywatel