Roman Giertych
W państwie PiS prokuratura nie ma nic wspólnego z dawnymi działaniami organu o tej samej nazwie. W obecnej rzeczywistości prokuratura zajmuje się ochroną pisowców i zwalczaniem opozycji. Reszta działań ma charakter neutralny. Prokuratura stała się czasem śmiesznym a czasem groźnym instrumentem rządzących do zachowania władzy. Taki system władzy nazywamy autorytarnym. Żyjemy więc już w państwie autorytarnym. Warto o tym pamiętać.
Dzisiaj rozpoczął się kolejny etap afery podsłuchowej. Na ławie oskarżonej zasiadł Piotr N., który otrzymał od Marka F. nagrania i przekazał je „Wprost”.
Piotr N. od tygodnia żalił się w „Gazecie Polskiej”, że razem z Tuskiem go prześladuję. Dodam, że fakt, iż jest on oskarżony za przestępstwo ścigane z urzędu na szkodę Radka Sikorskiego i Jacka Rostowskiego, to wynik żmudnej i długiej upartej walki o uchylenie umorzenia postępowania przez prokuraturę. Na bazie tego uchylenia wniosłem akt oskarżenia jako tzw. oskarżyciel subsydiarny.
I na posiedzeniu miało miejsce zjawisko nieznane mi z żadnego procesu w Polsce i na świecie.
Mianowicie przybył na rozprawę prokurator i zażądał przystąpienia do sprawy, ale nie jako oskarżyciel publiczny, do czego miałby prawo (a nawet obowiązek), lecz na podstawie ogólnego przepisu, że prokurator może się przyłączyć do każdej sprawy. Skoro taki wniosek złożył, sąd dopuścił go do udziału.
Nie bardzo było wiadomo gdzie ta nowa strona procesu karnego, czyli prokurator będący stroną, lecz nie oskarżycielem, miałaby siedzieć. Z jednej strony siedzimy my, czyli oskarżenie subsydiarne, a z drugiej oskarżony z obrońcą.
Skoro nie było wiadomo, jaka jest rola i po co prokurator chce być w procesie, ale nie chce być oskarżycielem, to sąd salomonowo zarządził, że prokurator będzie siedział na środku, naprzeciwko sądu. Jak sąd zarządził, tak się stało.
Siadł więc prokurator Prokuratury Okręgowej Warszawa-Praga na środku, lecz zaraz się poderwał, aby wniosek złożyć. Okazało się, że Prokuratura Okręgowa Warszawa-Praga wnosi o umorzenie postępowania ze względu na znikome społeczne niebezpieczeństwo czynu.
Sąd delikatnie i cierpliwie (sądzi neosędzia) wytłumaczył prokuratorowi będącemu stroną, ale nie oskarżycielem publicznym (tak brzmi jego oficjalny status w procesie), że taki wniosek już był rozpoznany dwukrotnie. Raz, gdy sąd postępowanie umorzył z tego powodu, lecz Sąd Okręgowy uchylił to umorzenie i drugi raz, gdy po tym uchyleniu obrońca wniósł ponownie o umorzenie. I wówczas identyczny wniosek sąd oddalił.
Prokurator będący stroną, lecz nie oskarżycielem publicznym wniósł jednak ponownie o umorzenie (wytyczne musiały być precyzyjne). Sąd po krótkiej naradzie oddalił jednak ten wniosek. I rozpoczęła się sprawa, a Piotr N został oficjalnie oskarżonym Piotrem N.
Opisuję to tak szeroko, żebyście Państwo nie mieli złudzeń. W państwie PiS prokuratura nie ma nic wspólnego z dawnymi działaniami organu o tej samej nazwie. W obecnej rzeczywistości prokuratura zajmuje się ochroną pisowców i zwalczaniem opozycji. Reszta działań ma charakter neutralny. Prokuratura stała się czasem śmiesznym (jak w przypadku tej sprawy) a czasem groźnym instrumentem rządzących do zachowania władzy. Taki system władzy nazywamy autorytarnym. Żyjemy więc już w państwie autorytarnym. Warto o tym pamiętać.
Roman Giertych