Roman Giertych
PiS ma świadomość, że przegrana oznacza dla wielu z nich bardzo poważne kłopoty prawne, stąd ich determinacja jest ogromna. Według mojego źródła, służby powiązane bezpośrednio z PiS, otrzymały polecenie przygotowania prowokacji, która miałaby być pretekstem do wprowadzenia stanu wojennego związanego z agresją Rosji na Ukrainę. Prowokacja ma polegać na zdarzeniu, które nie byłoby na tyle mocne, aby oficjalnie wciągnąć nas do wojny, ale dawało podstawy do racjonalnego przewidywania, że możemy być za moment do niej wciągnięci. Przynajmniej takie są założenia.
PiS szykuje gigantyczną prowokację
Dwa tygodnie temu informowałem opinię publiczną na moim profilu Twitter, że ze służb specjalnych uzyskałem informację o planowanej prowokacji polegającej na rzuceniu czymś w Jarosława Kaczyńskiego. Apelowałem o nagrywanie takich zdarzeń.
Do wszystkich protestujących przeciwko wizytom Kaczyńskiego apeluję, aby wychwytywali wszelkich prowokatorów. Mam informację, że służby planują prowokację w postaci rzucenia czegoś w kierunku szefa PiS. Proszę uważać i tego typu ludzi zatrzymywać, fotografować i oddawać Policji.
— Roman Giertych (@GiertychRoman) July 24, 2022
Dosłownie kilka godzin później do takiego zdarzenia doszło w Gnieźnie. Ktoś rzucającego jajkiem nagrał i jak się później okazało, był to żarliwy zwolennik PiS. Nie przeszkadzało to jednak Kaczyńskiemu porównać ten atak do ataku na ks. Jerzego Popiełuszkę.
Obrzucanie samochodu jajkami czy czymkolwiek jest idiotyczne i niebezpieczne.
— Patryk Michalski (@patrykmichalski) August 2, 2022
Nie wpadłbym jednak na takie pytanie jak m.k., czyli prawdopodobnie Michał Karnowski.
Z kronikarskiego obowiązku zostawiam tutaj. pic.twitter.com/5Ts4TxUQbl
Dzisiaj uzyskałem informację o szykowanej prowokacji, podobnej do tej z 2005 (sprawa gejbombera) tylko jeszcze poważniejszej. Do przygotowywania tej operacji doszło na fali rosnącego niezadowolenia społecznego wynikającego z drożyzny i problemów z zaopatrzeniem w węgiel. Nastąpił gwałtowny spadek poparcia dla PiS, które straciło rolę lidera sondaży, co odnotowały takie ośrodki badań jak Kantar i politicalchanges.pl. Inne ośrodki też zanotowały malejące poparcie dla partii rządzącej.
PiS ma świadomość, że przegrana oznacza dla wielu z nich bardzo poważne kłopoty prawne, stąd ich determinacja jest ogromna.
Według mojego źródła, służby powiązane bezpośrednio z PiS, otrzymały polecenie przygotowania prowokacji, która miałaby być pretekstem do wprowadzenia stanu wojennego związanego z agresją Rosji na Ukrainę. Prowokacja ma polegać na zdarzeniu, które nie byłoby na tyle mocne, aby oficjalnie wciągnąć nas do wojny, ale dawało podstawy do racjonalnego przewidywania, że możemy być za moment do niej wciągnięci. Przynajmniej takie są założenia.
Nigdy nie wiadomo, czy one się powiodą i czy nie eskalują. Celem tej prowokacji jest wprowadzenie w Polsce stanu wojennego, aby odroczyć termin wyborów parlamentarnych.
Nie znam terminu tej operacji, ale ma być on na tyle odległy od wyborów, aby nie stwarzać wrażenie, że prawdziwym celem jest odsunięcie ich w czasie. Jednocześnie (i to już moje rozumowanie) nie może być na tyle odległy, aby sytuacja po tej prowokacji się uspokoiła i nie było publicznie ważnych przesłanek do kontynuowania tego stanu nadzwyczajnego.
PiS widzi, że przegrywa i będą próbować wszystkiego, aby nie oddać władzy. Ale znając ich kompetencje, to ta prowokacja (o ile ją przeprowadzą) skończy się ich kolejną kompromitacją.
Roman Giertych