Film "Maria Skłodowska-Curie" to nie tylko wierna faktom opowieść o niesamowitym życiu naukowca, odkrywczyni dwóch pierwiastków – polonu i radu, ale przede wszystkim portret niezwykłej kobiety, która dzięki swojej inteligencji i wiedzy oraz nieprzeciętnym umiejętnościom zdołała przekonać do siebie świat nauki, od zawsze zdominowany przez mężczyzn.
Jako pierwsza kobieta w Europie uzyskała tytuł doktora. W 1906 roku przyznano jej profesurę i równocześnie objęła własną katedrę na paryskiej Sorbonie, co we Francji było wydarzeniem bez precedensu. Była też pierwszą uczoną, która zdobyła Nobla. W dziejach tej nagrody nadal jest jedynym podwójnym laureatem, wyróżnionym w dwóch różnych dziedzinach naukowych.
Film w reżyserii Marie Noëlle to jednak przede wszystkim portret Skłodowskiej-Curie, jakiej nie znaliśmy – czułej matki, kochającej żony, kobiety charyzmatycznej, zdecydowanej, choć pełnej dylematów i sprzeczności. - czytamy w opisie dystrybutora filmu "Maria Skłodowska-Curie".
– Często traktujemy bohaterów jak ikony i nie dopuszczamy ich ludzkiej strony życia, a Maria Curie była osobą kontrowersyjną i wielowymiarową. Chcieliśmy przedstawić ją jako człowieka, jako matkę, żonę i kochankę, odmitologizować tę postać – mówił podczas premiery filmu w Kolonii w Niemczech Mikołaj Pokromski, producent filmu.
Film prezentuje osiem lat z życia Marii Skłodowkiej-Curie – od czasu przyznania pierwszego Nobla, do chwili otrzymania drugiej statuetki. W tym czasie umiera jej ukochany mąż Pierre, a kilka lat później Maria Skłodowska wdaje się w namiętny romans z żonatym naukowcem Paulem Langevinem. W tamtych czasach był to wielki skandal. Praca bulwarowa bardzo potępiała Polkę. Przez długi czas motyw ten pozostawał szerszej publiczności nieznany.
– Jak zaczęłam zgłębiać tą historię, to odkryłam, jak trudne życie miała Curie jako kobieta. Nazywano ją nawet dziwką, a przecież była wdową. Jej kochanek natomiast w ogóle nie był za to piętnowany. To mnie oburzyło i tak narodził się ten film - mówi francuska reżyserka Marie Noelle.
Choć romans z Langevinem trwał tylko pół roku, jego znaczenie było ogromne. Zakazana miłość prawie pozbawiła Skłodowską drugiego Nobla. Kiedy po raz drugi została jego laureatką, Szwedzka Akademia obawiając się skandalu przez rok nakłaniała ją, by nie przyjeżdżała po odbiór statuetki.
– Sam nie znałem tego motywu – mówił Mikołaj Pokromski - Ale wydaje mi się, że dla współczesnego widza ciekawe jest to, że może odkryć coś nowego.
W filmie zobaczymy zmysłową Marie Curie (w którą wciela się Karolina Gruszka), jak pływa w morzu, zajada się ogórkami kiszonymi czy konfiturami z mirabelek. Miłość do nauki przeplata się z miłością do mężczyzny. Nie bez znaczenia jest też wizualna warstwa filmu. – Zdjęcia w wykonaniu Michała Englerta są miękkie i trochę rozmyte. To dodaje filmowi sensualności – tłumaczy producent filmu.
Niemieccy krytycy w swoich recenzjach podkreślają udaną kreację Karoliny Gruszki.
- Zagrana przez nią Maria Curie jest mieszanką stoickiego dystansu i emocjonalnej kruchości – pisze portal magazynu Die Zeit.
Niemicki „Frankfurter Allgemeine Zeitung” (FAZ) chwali film za niebanalne ujęcie tematu i skoncentrowanie się na wątku romansu.
Krytykuje jednak reżyser Marie Noëlle za użycie zbyt konwencjonalnego języka filmowego.
- Kąpiel Curie w lodowatym morzu jest raczej banalną metaforą jej duchowej wolności – pisze w swoim internetowym wydaniu FAZ. Zarzuca przy tym reżyserce, że z Marie Curie stworzyła "ubraną na czarno, płaczącą i wrażliwą męczennicę nauki".
Emocje te doceniła jednak Berliner Zeitung, oceniając wysoko międzynarodową produkcję: "Film Noëlle jest pełen dyskrecji i delikatności, pomimo to, że opowiada o historycznej postaci. To piękny, treściwy film, którego w końcu się doczekaliśmy".
Polska premiera filmu została zaplanowana na 20 lutego. W polskich kinach „Maria Skłodowska-Curie” pojawi się 3 marca.
(df) thefad.pl / Źródło: Deutsche Welle