Eliza Michalik
Wyborcy mają prawo wiedzieć czy dziś jest tym, za kogo się podaje, czy kimś zupełnie innym, korzystającym tylko ze swojej dawnej opinii i legendy.
Moi drodzy, w kwestii pana prof. Stefana Niesiołowskiego, po dłuższym namyśle. Są tu dwie sprawy, zupełnie od siebie odrębne, choć niektórzy, tak przeciwnicy, jak zwolennicy pana profesora, chcą je połączyć.
Pierwsza, to odpowiedź na pytanie: czy poseł Stefan Niesiołowski zrobił to, co mu się zarzuca (na razie medialnie, za pomocą przecieków z prokuratury)?
Czy przyjmował łapówki w zamian za pomoc w załatwianiu kontraktów biznesmenom? Czy używał kobiet jak przedmiotów, jak żywego towaru i przyjmował część tych łapówek w formie świadczonych przez nie usług seksualnych?
Osobiście chciałabym usłyszeć od pana profesora na konferencji prasowej jasne i proste: nie, nie robiłem tego. Nie brałem łapówek i nie uprawiałem seksu z prostytutkami i innymi kobietami "organizowanymi" przez biznesmenów. Nigdy nie traktowałem kobiet jak towaru. I żałuję, że do tej pory tego nie powiedział. Nie prokuraturze i nie mediom, ale swoim wyborcom.
Druga sprawa, równie poważna i wymagająca wyjaśnienia, choć oddzielna, to sposób prowadzenia i ujawnienia przecieków z tego śledztwa przez prokuraturę. Odpowiedź na pytanie: dlaczego przeleżało cichutko cztery lata bez stawiania komukolwiek zarzutów, a zyskało medialny rozgłos właśnie teraz? Czy dlatego, że materiał dowodowy jest tak słaby, że istnieje małe prawdopodobieństwo postawienia panu profesorowi zarzutów? Kto odpowiada za przecieki z prokuratury? Czy przeciwnie - jest mocny, ale postanowiono wyciągnąć te "haki" w odpowiednim dla władzy momencie (co rzecz jasna byłoby kpiną z prawa)?
Każda z tych kwestii jest ważna, choć każda w inny sposób.
Pan profesor Niesiołowski to legenda opozycji, człowiek słynący z odwagi i bezkompromisowości, ale też z konserwatywnych poglądów. Wyborcy mają prawo wiedzieć czy dziś jest tym, za kogo się podaje, czy kimś zupełnie innym, korzystającym tylko ze swojej dawnej opinii i legendy. Mają prawo wiedzieć, czy jest uczciwym człowiekiem, czy hipokrytą, pouczającym ich o moralności, a po cichu robiącym rzeczy zupełnie sprzeczne z deklarowanymi wartościami. Prokuratura zaś to instytucja, której prawidłowe funkcjonowanie jest niezbędne do rzeczywistego funkcjonowania państwa prawa. Nie bez powodu w krajach totalitarnych prawo jest wydmuszką, a o tym, kto i kiedy zostanie o coś (i o co) oskarżony decyduje władza. Zatem odpowiedź na pytanie: jak działała i działa w sprawie Stefana Niesiołowskiego prokuratura może dać odpowiedź na pytanie w jakim właściwie kraju żyjemy. Nie wiem jak państwo, ale ja na to czekam.
Panie profesorze Stefan Niesiołowski, może zabierze Pan głos i jasno i konkretnie rozwieje wątpliwości?
Eliza Michalik