Roman Giertych
Nawoływanie do morderstw jest skrajnym przykładem mowy nienawiści
Ładnych to czasów się doczekaliśmy. W nawiązaniu do odmowy płatnego reklamowania mojej książki "Kronika Dobrej Zmiany" przez telewizję publiczną dziennikarz TVP Cezary Gmyz napisał na swoim tt: "Giertych do wora, a wór do jeziora".
Było to hasło małolatów, którzy 10 lat temu protestowali przeciwko wprowadzeniu obowiązkowej matematyki na maturze.
Co jednak można darować małoletnim dzieciom, tego nie można darować dorosłemu dziennikarzowi (nawet jeżeli jest znany z niestandardowych zachowań).
Nawoływanie do morderstw jest skrajnym przykładem mowy nienawiści. Tym bardziej bulwersującym, że w sprawie prowadzonej przez prokuraturę odnośnie ujawniania nagranych taśm będę reprezentował w sądzie moich klientów m.in. przeciwko red. Gmyzowi i on o tym doskonale wie. Nadto w zeszłym tygodniu moja kancelaria reprezentowała osobę, która została pomówiona przez red. Gmyza i wytoczyła sprawę przed Sądem Okręgowym w Warszawie.
Jeszcze w tym tygodniu złożę w tej sprawie zawiadomienie, a w razie ochraniania red. Gmyza przez kolegów od taśm, sprawa trafi do sądu, gdzie Cezary Gmyz będzie oskarżonym.
Roman Giertych
PS. Swoją drogą to "Kronika Dobrej Zmiany" zabolała, co?