Marcin Zegadło - poeta, publicysta
Współpraca prezydenta z rządem przebiegała bez zarzutu. Przebiegała tak jakby prezydent Duda był tego rządu członkiem i to członkiem na tego rządu usługach. Wiernym wykonawcą jego poleceń
Andrzej Duda o swojej kadencji:
"Nie jestem prezydentem, który stoi pod żyrandolem"
Mate Morawiecki o kadencji Dudy:
"Dziękuję Panu Prezydentowi za bardzo dobrą współpracę z rządem"
W podsumowaniu swojej kadencji Duda zarzucił również poprzednim rządom, że "zabierały Polakom ich pieniądze"
Wyśmienicie.
Obserwując tę kadencję i jej katastrofalny wpływ na prestiż pełnionej przez Andrzeja Dudę funkcji, jak również demontaż struktur demokratycznych, do których prezydent faktycznie "niezłomnie" przyczyniał się kolejnymi ochoczymi podpisami, ponadto mając na uwadze fakt, że z roli "strażnika konstytucji" Andrzej Duda z promiennym uśmiechem na coraz bardziej pucułowatej twarzy dobrowolnie przyjął na siebie rolę tejże konstytucji grabarza, wykopał jej głęboki grób i nie tylko cisnął na jej truchło pierwszy kopczyk ziemi, ale do końca, konsekwentnie pogrzebał ją, zakopał i ubił jej mogiłę, to byłoby dla nas wszystkich, a przede wszystkim dla Polski najlepiej, gdyby Pan prezydent Andrzej Duda stał przez te pięć lat pod tym żyrandolem ciesząc się tą lśniącą błyskotką jak dziecko w lunaparku cieszy się swoim zdeformowanym odbiciem w krzywym zwierciadle.
Tymczasem premier Morawiecki ma za co dziękować prezydentowi Dudzie. Faktycznie współpraca prezydenta z rządem przebiegała bez zarzutu. Przebiegała tak jakby prezydent Duda był tego rządu członkiem i to członkiem na tego rządu usługach. Wiernym wykonawcą jego poleceń, co odrobinę zaburza strukturę władzy w naszej republice, ale kto by się na to oglądał, kiedy było do rozjechania walcem sądownictwo i trójpodział władzy. Szydło, a później Morawiecki tym walcem sunęli przed siebie, a Andrzej Duda wsuwał pod koła tego walca kolejne demokratyczne instytucje, na których opierał się polski system polityczny. A pięć lat zleciało jak z bicza strzelił.
I jeszcze jedno panie prezydencie.
Być może poprzednie ekipy zabierały ludziom ich pieniądze. Ale wasza ekipa niewiele różni się od poprzednich.
Wprawdzie, zamiast zabierać pieniądze, rozdajecie je bardzo chętnie. Tyle że rozdajecie ludziom pieniądze, które do was nie należą, bo przecież żadnych "swoich" pieniędzy nie macie. Rozdajecie ludziom pieniądze, które po prostu do nich należą. Rozdajecie ludziom ich własne pieniądze. Więc bardzo Pana przepraszam, ale niezwykłe trudno jest nabrać starego misia na sztuczny miód.
Jednym słowem, proponuje wrócić pod żyrandol.
Marcin Zegadło