Andrzej Żukowski
Duda nie rozumie wagi urzędu jaki sprawuje i odpowiedzialności jaka na nim spoczywa, nie pojmuje, że jego rolą jest przede wszystkim budować konsensus, chronić wspólnotę narodową Polaków, i bronić praw mniejszości, a strzelanie bezmyślnymi ‘opiniami’ temu nie służy
I tak, człowiek mądry wie co, kiedy i gdzie wypada powiedzieć, a o czym lepiej jest milczeć, i rozumie znaczenie i wpływ swoich słów, a zatem je waży i ceni. Mądry człowiek wie, że o trudnych sprawach nie mówi się lekko, że są sprawy, z których się nie żartuje chichocząc: „jak powiedział poeta, są w ojczyźnie rachunki krzywd hahahahaha”.
Głupiec wali bezmyślnie zadowolony z siebie, na lewo i prawo, bez krzty pomyślunku - jak to określił Maciek Stuhr, mówiąc o Andrzeju Dudzie: „"Słowa się sypią jak GÓ*NO Z BARANA".” Bowiem powiedzenie, które tutaj cytuję „mądry wie co mówi, a głupi mówi co wie” nieodparcie przywodzi mi na myśl właśnie liczne wypowiedzi prezydenta Dudy, poczynając na słynnym stwierdzeniu o Unii będącej „wyimaginowaną wspólnotą”, przez wrzaski „nie będą nam tutaj w obcych językach”, wzywaniu górników by pomogli „oczyścić nasz polski dom”, czy słynne już stwierdzenie „LGBT to nie ludzie, to ideologia”, aż po niedawne szczucie na uchodźców: „to nie są biedni ludzie”. I nie wydaje się, żeby ten człowiek w ogóle wiedział co mówi, natomiast niestety mówi co wie, co sobą reprezentuje, a jest to kwintesencja polskiego prowincjonalizmu, małostkowości i dulszczyzny.
Duda nie rozumie wagi urzędu jaki sprawuje i odpowiedzialności jaka na nim spoczywa, nie pojmuje, że jego rolą jest przede wszystkim budować konsensus, chronić wspólnotę narodową Polaków, i bronić praw mniejszości, a strzelanie bezmyślnymi ‘opiniami’ temu nie służy. Po pierwsze dlatego, że niepotrzebnie zaognia sytuacje, a po drugie dlatego, że głupawe stwierdzenia i równie głupawe miny nie licują z godnością urzędu prezydenckiego. Uwagi Dudy byłyby może, chociaż i to jest wątpliwe, na miejscu u szwagra przy piwku, ale z pewnością nie pasują do jego funkcji publicznej. I tak, niedawna oficjalna wizyta w Mołdawii też nie była najlepszą okazją by publicznie biadolić o niechlubnej przeszłości niektórych polskich sędziów, tym bardziej, że są to kumple partyjni z Prawa i Sprawiedliwości jak na przykład pan Piotrowicz.
Szczególnie jego ostatnie stwierdzenie „to nie są biedni ludzie” w kontekście uchodźców koczujących na wschodniej granicy Polski, pomijając sam fakt, że jest po prostu głupie, bo uchodźcami bywali także stosunkowo zamożni ludzie, jest nie na miejscu, może bowiem budzić negatywne emocje w stosunku to ludzi, którzy przecież potrzebują pomocy. Dla wielu, szczególnie dość skromnie wykształconych Polaków, którzy uważają Dudę za autorytet, słowa te mogą być zachętą do uprzedzeń rasowych, a nawet aktów przemocy, a zatem nie jest przesadą określenie odzywek Dudy mianem ‘szczucia’. Mam nadzieję, że w przyszłości, Duda odpowie przed sądem za tę i wszystkie inne swoje sprawki, a uzbierało się tego dużo, bo Duda gadatliwy jest nad miarę.
Andrzej Żukowski