Donald Trump po raz kolejny przeszedł do historii. Podczas swojej ceremonii zaprzysiężenia na 47. prezydenta Stanów Zjednoczonych dostarczył wystąpienia, które na długo pozostanie w pamięci jego zwolenników i krytyków. Od pierwszych słów jasno zaznaczył, że to początek nowej ery dla Ameryki.
Przemówienie inspirowane niebem
Trump rozpoczął od wzniosłych słów: „Bóg uratował moje życie, aby powierzyć mi misję przywrócenia wielkości Ameryki”. Tym samym nawiązał do zamachu w Pensylwanii w 2024 roku, kiedy to kula przeleciała o milimetry od jego głowy, raniąc jego ucho. Trump uznał to za znak od Boga, że ma jeszcze ważną misję do wykonania.
„Zaczynamy najlepsze cztery lata w historii tego kraju” – ogłosił z dumą. Po chwili dodał: „Ameryka będzie znów szanowana, będzie przedmiotem zazdrości każdego narodu. Nikt nie powstrzyma tej rewolucji”.
Zapowiedzi, które budzą emocje
Trump nie zwlekał z przedstawieniem swoich pierwszych decyzji. W swoim przemówieniu złożył obietnice, które wywołały gromkie brawa wśród jego zwolenników. Stan wyjątkowy na granicy z Meksykiem to jedna z nich. Zapowiedział wysłanie żołnierzy, którzy mają chronić południową granicę kraju. Oświadczył także, że zakończy praktykę „łapania i wypuszczania” nielegalnych migrantów.
Powrót do paliw kopalnych był kolejną ważną deklaracją. Trump powiedział: „Będziemy wiercić, wiercić i wiercić! Ochrona środowiska nie może stać na przeszkodzie naszym interesom narodowym”. Zapowiedź ta wywołała aplauz zgromadzonych, ale też falę krytyki ze strony organizacji ekologicznych.
Trump ogłosił również zamiar nałożenia nowych taryf celnych na import towarów, które jego zdaniem zakończą erę globalizacji. Stwierdził, że Stany Zjednoczone będą teraz zarabiać na zagranicznych rynkach, a nie na odwrót. Wśród innych kontrowersyjnych zapowiedzi znalazły się plany odebrania Panamie Kanału Panamskiego oraz przemianowanie Zatoki Meksykańskiej na „Zatokę Amerykańską”.
„To nasza zatoka i zawsze nią była” – oznajmił Trump, wywołując salwy braw od swoich sympatyków.
Mars na horyzoncie
Jednym z bardziej entuzjastycznie przyjętych momentów było ogłoszenie misji na Marsa. „Przeznaczeniem Ameryki jest sięganie gwiazd. Wkrótce nasi astronauci zatkną flagę USA na Czerwonej Planecie” – mówił z pełnym przekonaniem, a jego słowa wywołały owacje. Elon Musk, obecny na ceremonii, wyraźnie nie krył swojej radości. To kolejny dowód na rosnące znaczenie technologicznych miliarderów w polityce prezydenta.
Trump: “We will pursue our manifest destiny into the stars, launching American astronauts to plant the Stars and Stripes on the planet Mars.”
— NEXTA (@nexta_tv) January 20, 2025
Elon Musk's reaction at the end of the video is priceless. pic.twitter.com/tviX4Pleti
Ciekawostki z ceremonii
Na ceremonii pojawiła się cała plejada technologicznych miliarderów, w tym szefowie X (dawniej Twittera), Apple, Amazona i Mety. Trump nazwał ich „nowymi budowniczymi Ameryki” i podkreślił ich rolę w narodowej gospodarce.
🚨 NEW: Elon Musk "throws his heart" out to the crowd and left-wingers are interpreting it as a N*zi salutepic.twitter.com/9oxSiID2Yx
— Eric Daugherty (@EricLDaugh) January 20, 2025
Zaprzysiężenie miało też symboliczny wydźwięk ze względu na datę. Uroczystość odbyła się w Dniu Martina Luthera Kinga, co nie umknęło uwadze komentatorów, podkreślających kontrast między spuścizną Kinga a polityką Trumpa.
Podczas przemówienia Trump zwrócił się również do swoich poprzedników. Barack Obama, Joe Biden i Kamala Harris wysłuchali jego słów, w których otwarcie zarzucał im porażki. „Naród amerykański przemówił i wybrał prawdziwego lidera” – powiedział Trump, wskazując na siebie.
Wielkie plany i kontrowersje
Trump zakończył swoje przemówienie słowami: „Stoimy na progu czterech najwspanialszych lat w historii Ameryki. Zobaczycie, co znaczy prawdziwa potęga i niezależność”. Krytycy już teraz ostrzegają przed potencjalnymi konfliktami, jakie mogą wyniknąć z jego agresywnej retoryki i radykalnych decyzji.
Druga prezydentura Donalda Trumpa rozpoczyna się z wielkim rozmachem i nie mniejszymi kontrowersjami. Co przyniosą kolejne miesiące? Czas pokaże, ale jedno jest pewne – nudno nie będzie.
Dariusz Frach, thefad.pl / Źródło: media