Dr Dariusz Stokwiszewski
Zdarzają się ludzie, dla których władza jest afrodyzjakiem”. Dążenie do władzy absolutnej charakteryzuje zwykle osoby będące ostatnimi, w sensie przydatności i predyspozycji, do pełnienia tak ważnych funkcji zaufania publicznego
Dziewiętnastowieczny angielski historyk, teoretyk wolności, polityki i filozof polityczny John Emerich Edward Dalberg - Acton (znany także jako Lord Acton) ukuł swego czasu powiedzenie, które jako niezwykle trafne powtarzane jest odtąd w różnych językach świata. Opisuje ono istotę władzy i to bez względu na jej proweniencję. Brzmi ona tak: Każda władza deprawuje, a władza absolutna deprawuje absolutnie. (Power tends to corrupt, absolute power corrupts absolutely - ang.).
Prawdziwość tej tezy została wielokrotnie i pozytywnie zweryfikowana. Nie ma władzy, która nie chciałaby panować wiecznie. Władza jest jak narkotyk, stąd jej działanie może czasami porażać. Oczywiście wszystko zależy od człowieka, a głównie jego postawy, wyznawanych wartości i charakteru, jednak nie ma chyba polityka, który nie chciałby zakosztować w pełni owoców władzy absolutnej i to trzeba mieć na uwadze!
O ile dążenie do zdobycia i utrzymania władzy można uznać za cechę ludzką i pewną słabość, to takie postawy bywają często do pewnego stopnia uzasadnione np.; dobrem kraju i społeczeństwa, dążeniem do doprowadzenia państwa do względnej normalności m.in. po wojnie, katastrofach gospodarczych etc. Zdarzają się jednak ludzie, dla których władza jest swego rodzaju „afrodyzjakiem”. Szczególnie dążenie do władzy absolutnej charakteryzuje zwykle osoby będące ostatnimi, w sensie przydatności i predyspozycji, do pełnienia tak ważnych funkcji zaufania publicznego.
Bardzo często osoby tak bardzo garnące się do rządzenia posiadają takie cechy, które absolutnie winny je dyskredytować; zachowania psychopatyczne i socjopatyczne! Takie osoby nie tylko nie mogą i nie powinny sprawować jakichkolwiek funkcji w państwie ze względu swoją szkodliwość. Tacy ludzie zwykle prowadzą swoje państwa i narody do wojen i konfliktów. Żyjemy w XXI wieku jednak przykładów szaleńców na stanowiskach kierowniczych w państwie (umocowanych formalno – prawnie bądź nie) mamy wiele! Temu należy przeciwdziałać za wszelką cenę ze względu zachowania demokratycznego i prawnego porządku w państwie, możliwości jego stabilnego rozwoju, a zwłaszcza tego, co najważniejsze – bezpieczeństwa narodowego i międzynarodowego. Te zaś powinny być rozważane w dłuższej perspektywie czasowej, nie zaś według zasady Carpe Diem!
Dlatego, zanim podejmiesz subiektywną decyzję na kogo zagłosować 13 października, pomyśl o tym, czy nie zaszkodzisz swojej Ojczyźnie!